W ubiegłym sezonie Polak dołączył do Barcelony w trybie awaryjnym po kontuzji Marca-Andre ter Stegena i spisał się znakomicie, dokładając swoją cegiełkę do zdobycia mistrzostwa, Pucharu Króla i Superpucharu Hiszpanii. Teraz polski bramkarz przedłużył umowę z mistrzem Hiszpanii do 2027 roku.
Dudek: Szczęsny nie ma wielkich oczekiwań
„Super Express”: - Co przeważyło, że Wojciech Szczęsny dał się namówić na kolejne występy w mistrzu Hiszpanii?
Jerzy Dudek: - Chyba dobre okoliczności z zeszłym sezonie spowodowały, że Wojtek przekonał włodarzy. Ale też przekonał siebie, że warto plany o emeryturze odłożyć na inny czas. W każdym razie zapracował na ten kontrakt.
- Jednak w bramce Barcelony robi się coraz ciaśniej. W kadrze są Marc-Andre ter Stegen, Inaki Pena oraz Joan Garcia, nowy nabytek pozyskany z Espanyolu za 25 milionów euro. Co w tej sytuacji czeka Polaka: będzie numerem 1 czy wyląduje na ławce?
- Tego nigdy nie wiesz. Trzeba z tygodnia na tydzień wypełniać kalendarz. Jak będzie szansa na grę to grać, a innym razem czekać. Myślę, że Wojtek nie ma wielkich oczekiwań. Pokazał na co go stać i trener Hansi Flick też wie, że w każdej chwili może na niego liczyć.
Kamil Kosowski wskazał faworyta na selekcjonera. Mocne słowa o Nawałce i Brzęczku
W ubiegłym sezonie Wojciech Szczęsny wrócił z emerytury i podpisał kontrakt z Barceloną. Polski bramkarz pokazał klasę i dołożył cegiełkę sukcesów klubu z Katalonii. Teraz Barcelona ogłosiła, że Szczęsny zostaje w Barcelonie na kolejne lata. Były kadrowicz Jerzy Dudek (52 l.) uważa, że polski golkiper zapracował sobie na ten kontrakt.
Jakoś w bramce jest kluczowa
- Co najbardziej z atutów Szczęsnego odpowiada trenerowi Hansi Flickowi?
- Podstawowe cechy to spokój i doświadczenie. Ale jakość w bramce też, bo to jest jednak kluczowe.
- Czy w minionym sezonie Szczęsny poprawił coś w swojej grze, co zwróciło pana uwagę?
- Chyba lepiej gra nogami. Zagrywa mniej długich piłek, co widzieliśmy w reprezentacji. System w Barcelonie działa i on szybko się do niego dostosował. Budowanie akcji od tyłu nie sprawia mu problemu. Nie widać, żeby był tutaj jakiś dyskomfort w jego grze. A pół żartem, pół serio, to chyba... mniej pali (śmiech).
- Skoro skusił się na grę w Barcelonie, to może wróci do kadry? To możliwe czy jednak abstrakcja?
- Myślę, że mógłby spokojnie dać kadrze to, co daje Barcelonie... Ale też ma 7-10 dni wolnego od meczów i treningów, kiedy gra kadra, daje mu więcej. Rodzina, wypad na golfa i trochę spokoju mogą okazać się cenniejsze.
Artur Wichniarek nie miał litości dla Cezarego Kuleszy. "Włączy sobie disco polo i się zastanowi"
