Szczęsny podpisał nową umowę! Hiszpanie wskazują na pewien paradoks
Sytuacja z obsadą bramki w FC Barcelona jest jedną z najbardziej interesujących pośród najlepszych klubów Europy. Do momentu kontuzji ter Stegena wydawało się, że Niemiec jeszcze długo będzie numerem 1 w zespole „Dumy Katalonii”, a rezerwowym był Inaki Pena. Wszystko zmieniło się, gdy do klubu dołączył Wojciech Szczęsny, a precyzyjniej – gdy w końcu wszedł do bramki i pokazał się z bardzo dobrej strony. Nagle duet ter Stegen – Pena stracił na znaczeniu i Barcelona podjęła decyzję, że w przyszłym sezonie numerem jeden ma zostać... całkiem nowy zawodnik Joan Garcia, a Szczęsny, który zaprezentował się tak dobrze i okazał się niezwykle ważną postacią w szatni, będzie jego zmiennikiem.
Wszystko jasne w temacie Wojciecha Szczęsnego! Barcelona wydała komunikat w sprawie Polaka
Problem jednak w tym, że ter Stegen wcale nie chce rezygnować z miejsca w składzie i sowitej pensji, jaką otrzymuje, a jego kontrakt jest jeszcze ważny przez trzy lata. Spekulowano, że zwłoka w podpisaniu umowy Barcelony z Wojciechem Szczęsnym po zakończeniu sezonu spowodowana jest właśnie tym, że klub czekał na decyzję Niemca, który nie chciał iść klubowi na rękę i szukać sobie nowego pracodawcy. Oficjalne ogłoszenie podpisania nowego kontraktu ze Szczęsnym oznacza, że albo ter Stegen porozumiał się z Barceloną, albo wręcz przeciwnie – obstaje przy swoim, a umowa z Polakiem ma być pokazem od „Dumy Katalonii”, że na poważnie stawiają przede wszystkim na Garcię i Szczęsnego.
FC Barcelona wyda miliony euro na... karę od UEFA! Zamiast transferów – potężna grzywna
Takiego zadania jest madrycki „AS”, który artykuł o wspomnianej umowie opatrzył tytułem: „Większa presja na Ter Stegena: Szczęsny do 2027 r.”. Co ciekawe, dziennik wskazał też na pewną zaskakującą informację, która widnieje na oficjalnej stronie LaLigi. – Obecnie na stronie internetowej LaLiga Ter Stegen i Inaki Pena są zarejestrowani, ale nie Joan García i Szczęsny. Paradoks polega na tym, że dwaj zgłoszeni bramkarze odchodzą, a ci, którzy mają bronić w przyszłym sezonie, nadal nie mają licencji – napisano. Można się jednak spodziewać, że to akurat formalność, która nie będzie sprawiała większego problemu.
Porównano kwoty Lewandowskiego i Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Zaskakująca przewaga
