Pogoda w Cancun jest w ostatnich dniach niebywale kapryśna i wiele meczów musiało zostać rozciągniętych w czasie. Nie inaczej było w rywalizacji Igi Świątek z Aryną Sabalenką. Choć starcie rozpoczęło się w sobotę, dopiero w niedzielę, a w zasadzie w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu udało się dokończyć półfinał. Polka dość gładko rozprawiła się aktualną liderką rankingu WTA i wygrała w dwóch setach, 6:3, 6:2. Świątek w finale zmierzy się z Jessicą Pegulą.
Ile zarobiła Iga Świątek w WTA Finals 2023 PREMIE Nagrody pieniężne Fortuna dla Polki!
Sabalenka o porażce ze Świątek. Zwróciła się do rywalki
Świątek była lepsza od Sabalenki w każdym elemencie gry, co jednoznacznie przełożyło się na wynik rywalizacji. Po spotkaniu Białorusince nie pozostało nic innego, jak tylko pochwalić reprezentantkę Polski. - Zdecydowanie chcę pochwalić Igę. Bardzo dobrze zaadaptowała się do gry w tych warunkach. Na tym korcie była zdecydowanie dużo lepsza ode mnie. Wywierała presję i wygrała - przyznała liderka rankingu WTA.
Sabalenka przyznała, że sama nie mogła się zaadaptować do panujących warunków. - Występ tutaj był dla mnie wyzwaniem. I koniec końców był on nie najlepszy. Natomiast mogę być dumna z całego sezonu, który był niewiarygodny, niesamowity i najlepszy - powiedziała Sabalenka na konferencji prasowej po przegranym półfinale WTA Finals.