Starcia Djokovicia i Federera to zawsze gwarancja świetnego widowiska i wielkich emocji. Obaj mistrzowie prezentują nieziemski tenis, nieosiągalny dla innych. Faworytem spotkania był oczywiście numer 1. rankingu ATP Djoković, którego główną przewagą nad Federerem jest wiek. Szwajcar nie jest już młodzieniaszkiem i choć nadal kapitalnie posługuje się rakietą, musi brać pod uwagę swoje ograniczone możliwości fizyczne. Bieganie za piłką to delikatnie mówiąc nie jest jego marzenie.
Zobacz: Agnieszka Radwańska po LANIU od Williams: Stałam tam i bezradnie patrzyłam. To był nieosiągalny poziom
W meczu z "Nole" nie miał wyjścia. Od pierwszej piłki został zepchnięty do defensywy i próbował wszystkiego, aby przejąć inicjatywę. Jednak pierwsze dwa sety można określić koncertem Serba. Robił na korcie co chciał, nawet przy serwisie Szwajcara. Łącznie w tych dwóch partiach oddał mu zaledwie trzy gemy.
"FedExpress" przebudził się tylko w trzecim secie. Niesiony dopingiem publiczności poprawił swój serwis oraz return. Przez chwilę wydawało się, że czeka nas pięciosetowa walka, ale takie myśli szybko rozwiał Djoković pewnie triumfując w ostatniej partii. W finale zagra ze zwycięzcą pary Milos Raonić - Andy Murray.
Półfinał Australian Open:
Novak Djoković - Roger Federer: 6:1, 6:2, 3:6, 6:3