Poszło o mecz Woźniackiej (6. w rankingu) z Anne Kremer (33 l., 864. w rankingu) w Luksemburgu. Karolina wygrała pierwszego seta 7:5, ale doznała kontuzji uda. Dlatego w drugim secie ojciec zasugerował jej, żeby poddała mecz, jeśli nie będzie w stanie grać. Woźniacka wycofała się z gry, prowadząc 5:0.
"Super Express": - Jak pan skomentuje zarzuty o ustawienie meczu?
Piotr Woźniacki: - Dawno nie słyszałem takiego idiotyzmu. Córka doznała kontuzji, więc kiedy tylko pozwoliły mi na to przepisy, wszedłem na kort. Było to akurat przy stanie 3:0, ale równie dobrze mogło być 2:1, 1:2 czy 0:3. Powiedziałem jej, że nieważne, jaki będzie wynik, bo i tak nie będzie w stanie grać w kolejnej rundzie, więc nie ma sensu ryzykować.
- Karolina poddała mecz przy stanie 5:0...
- Chciała walczyć do końca, ale kontuzja okazała się poważna. Drugiej rundy i tak by nie zagrała, musi być w pełni zdrowa, bo w przyszłym tygodniu jest turniej Masters. Zachowała się zgodnie z duchem fair play, pozwalając zdrowej rywalce grać dalej. Czy lepiej by było, gdyby przeszła do 2. rundy i oddała walkowera? Dyrektor turnieju powiedział, że nigdy jeszcze nie widział tak sportowej postawy i będzie wnioskował o przyznanie Karolinie nagrody fair play.
- Mogła dograć ostatniego gema i zarobić 1200 dolarów więcej.
- Tak, a do tego 30 punktów do rankingu. Wolała jednak pozwolić grać dalej zdrowej rywalce.
- Skąd więc oskarżenia?
- Dobre pytanie. Nie mam pojęcia! Zarzucają mi, że wyszedłem na kort i mówiłem do córki po polsku. A po jakiemu miałem mówić? Po holendersku albo portugalsku?! Wszyscy mogli usłyszeć, co mówiłem, bo mecz był transmitowany w telewizji. Jak mają problem, to niech się uczą polskiego, barany!
- Podobno ktoś mógł zarobić na tym kreczu.
- Bzdura. Sprawdziłem to u bukmacherów. Mecz był mało popularny, na całym świecie postawiono w sumie około 3,6 miliona dolarów, z czego 3,4 miliona na Karolinę. Trochę osób wygrało, stawiając na Kremer, ale to były niewielkie stawki.
- Jak się skończy ta afera?
- Nie ma żadnej afery. Poradziłem córce to, co uważałem za słuszne. Nie mogła ryzykować zdrowia tuż przed Masters. Lekarz powiedział, że powinna poddać mecz wcześniej, nie wiadomo, czy będzie mogła teraz normalnie zagrać w Katarze. Jak się to skończy? Ja na pewno nie zacznę mówić do córki inaczej niż po polsku!