- Jestem unikatem. Trzymam się jak dobre wino! - żartował dziadek Radwański, który był głównym bohaterem rodzinnego benefisu. Impreza odbyła się przy okazji 85. "urodzin" AWF, a pan Władysław, mimo prawie 80 lat na karku, dzielnie radził sobie na korcie.
Żaden z tenisistów nie znalazł się przy siatce przypadkowo - Agnieszka i Urszula są studentkami II roku turystyki i rekreacji, a ojciec i dziadek to absolwenci krakowskiej uczelni.
Nadkomplet ponad 1000 widzów patrzył, jak Agnieszka w parze z dziadkiem pokonują Ulę i tatę 2:1 w gemach. Partię efektownym wolejem zakończył oczywiście pan Władysław. - Choć jesteśmy w różnym wieku, to jako rodzina pokazaliśmy równy poziom gry - uśmiechała się Isia.
Przeczytaj koniecznie: Trener FC Barcelony, Josep Guardiola: Real szybko się podniesie!
W meczu sióstr żarty się skończyły. Urszula (107. w rankingu WTA) dała popis świetnego tenisa i sprawiła niespodziankę, ogrywając 8. rakietę świata 6:3. Po spotkaniu siostry wyrzuciły kilkanaście piłek w publiczność, a później rozdały setki autografów.
- Najważniejsza była dobra zabawa. Cieszymy się, że mogłyśmy zaprezentować się kibicom w rodzinnym mieście. W takim meczu trudno grać na sto procent, ale chciałyśmy pokazać jak najlepszy tenis - podsumowała imprezę Ula.