Od pewnego czasu rywalizacja Świątek i Sabalenki była zażarta i decydowały detale. Polka skutecznie broniła się przed Białorusinką aż do US Open. Po dość gładkich zwycięstwach z Rebeccą Peterson (6:0, 6:1), Darią Saville (6:3, 6:4) i Kają Juvan (6:0, 6:1) nadeszło najtrudniejsze wyzwanie w postaci Jeleny Ostapenko. Łotyszka zajmuje obecnie 21. miejsce w rankingu WTA, ale jest jedną z najbardziej niewygodnych rywalek raszynianki. Już przed tym meczem mogła pochwalić się znakomitym bilansem ze Świątek, a po spotkaniu w Nowym Jorku jest on jeszcze lepszy. Mimo że to Iga lepiej rozpoczęła mecz i wygrała pierwszego seta 6:3, Ostapenko zdołała odwrócić losy i po raz czwarty w karierze ograła Polkę.
Niemoc Igi Świątek. Druzgocące fakty
Świątek przegrała wszystkie cztery dotychczasowe mecze z Ostapenko. Ich wcześniejsze spotkanie miało miejsce w zeszłym roku w Dubaju, tuż przed pamiętną serią 37 zwycięstw Polski z rzędu. Mogłoby się wydawać, że od tamtej pory wiele się zmieniło, ale mecz 1/8 finału US Open brutalnie zweryfikował oczekiwania kibiców. Łotyszka wyrasta na prawdziwą zmorę czterokrotnej triumfatorki turniejów Wielkiego Szlema. Żadna inna tenisistka nie może pochwalić się tak dobrym bilansem przeciwko Świątek!
Przed Ostapenko hitowy ćwierćfinał z Coco Gauff, a Świątek musi przetrawić spadek w rankingu WTA. Sabalenka zajmie jej miejsce na szczycie od poniedziałku, 11 września. 75-tygodniowe panowanie Polki pozwoliło jej wskoczyć do czołowej dziesiątki tenisistek, które najdłużej zajmowały pierwsze miejsce. Od wyniku Białorusinki w US Open zależy, jak dużą stratę będzie miała Świątek. W 1/8 finału Sabalenka zmierzy się z Darią Kasatkiną.