Przypomnijjmy: na początku listopada Peng Shuai, była liderka rankingu deblowego WTA, w opublikowanym w mediach społecznościowych liście oskarżyła wysokiego urzędnika państwowego Chin o gwałt. Napastować miał ją Zhang Gaoli, były wicepremier Chin, z którym utrzymywała do pewnego czasu kontakty intymne. Wpis Shuai szybko zdjęła z internetu chińska cenzura, w związku z czym wielu obserwatorów zaczęło wyrażać obawy o to, czy zawodniczce nie grożą poważne konsekwencje w kraju i czy jest w pełni bezpieczna. Tym bardziej że z jej strony nie było żadnego sygnału po rozpętaniu afery. Potem pojawiały się niezweryfikowane sygnały rzekomo pochodzące od Shuai. Działacze światowego tenisa i kibice oraz czołowi zawodnicy i zawodniczki nie bardzo dawali im wiarę, Rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja w mediach społecznościowych pod hashtagiem #WhereIsPengShuai (gdzie jest Peng Shuai).
Wreszcie jednak Peng Shuai pokazała się publicznie i tym razem nie można mieć wątpliwości, że była to osobiście ona: rozmowę za pośrednictwem wideoczatu przeprowadził z nią sam Thomas Bach, szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Jak twierdzi MKOl, tenisistce nic nie jest i pozostaje w dobrej formie, Na zdjęciu opublikowanym przez biuro prasowe MKOl wygląda normalnie i jest uśmiechnięta. Rozmowa Peng – Bach trwała 30 minut. „Wszystko z nią w porządku, a o to najbardziej się niepokoiliśmy” – przekazał Międzynarodowy Komitet Olimpijski. „Na początku 30-minutowej rozmowy Peng Shuai podziękowała MKOl za troskę o jej samopoczucie” – czytamy w oświadczeniu organizacji. „Wyjaśniła, że jest bezpieczna i zdrowa, mieszka w swoim domu w Pekinie, ale chciałaby, aby obecnie uszanowano jej prywatność. Woli teraz spędzać czas z przyjaciółmi i rodziną. Niemniej nadal będzie zajmować się tenisem” – dodano.
Alexander Zverev ma nową DZIEWCZYNĘ! Ta seksbomba jest dużo starsza od Niemca! [ZDJĘCIA]
Czy to wyjaśnia sprawę? Na pewno nie, bo wciąż wiszą w powietrzu pytania o postawione przez Shuai publicznie poważne zarzuty i o to jak i czy w ogóle zostaną zbadane i wyjaśnione. Oraz o to, czy Shuai ma pełną swobodę funkcjonowania. Bo sama świadomość, że fizycznie nic jej nie jest, to mało.
Rzecznik WTA powiedział agencji Reuters, że zapis wideo jest niewystarczającym dowodem na jej bezpieczeństwo i nie zmienia obaw związanych z Shuai. Jak przekazano, ostatnie doniesienia „nie łagodzą ani nie rozwiewają obaw WTA dotyczących jej dobrego samopoczucia i zdolności do komunikowania się bez cenzury i przymusu. Ten film nie zmienia naszego apelu o pełne, uczciwe i przejrzyste śledztwo, bez cenzury, w sprawie jej zarzutu napaści na tle seksualnym”.