- "Niestety nie mogę zagrać dziś w finale. Jestem chory, mam gorączkę i nie jestem w stanie rywalizować. Jestem rozczarowany, że nie miałem okazji po raz kolejny powalczyć tu o tytuł" - napisał w oświadczeniu Djoković.
Puchar Hopmana: Radwańska i Janowicz razem na korcie i w obiektywach fotoreporterów! [WIDEO]
Mamy tylko nadzieję, że nagła choroba nie wpłynie na przygotowania lidera światowego rankingu ATP do nowego sezonu. Ostatnio tenisista z Serbii nie wyglądał na rozbitego swoimi problemami. Więcej. Wygrywał na korcie, ale też uczestniczył w pokazowym meczu pomiędzy Realem Madryt i AC Milan (2:4) rozgrywanym na Bliskim Wschodzie. Pojawił się na murawie w przerwie meczu i nawet pozwolił sobie na krótki pokaz własnych umiejętności technicznych.
Inna sprawa, że Murray ma się z czego cieszyć. Gdyby Serb pojawił się na korcie, szanse Szkota na wygraną były raczej minimalne. Sam bowiem narzeka on na bóle lewego ramienia. Czeka go nawet prześwietlenie. Co ciekawe, sam zainteresowany nie ma pojęcia co mu jest.
- Nie wiem, co się dokładnie stało. Nigdy wcześniej nie miałem problemów z lewym ramieniem. Ból poczułem dopiero rozdając po meczu z Rafaelem Nadalem autografy - skomentował swój stan zdrowia zawodnik.
Nie wiemy czy posługiwanie się długopisem może wpłynąć na stan zdrowia sportowca - jeśli tak, rozumiemy dlaczego tak niewielu decyduje się na ukończenie szkoły wyższej - natomiast wreszcie zrozumieliśmy naszych sportowców. To nie duma i wysoko podniesiona głowa nie pozwala im dostrzegać swoich fanów. Co to, to nie. Oni zwyczajnie są urodzonymi profesjonalistami. Dbają, by przypadkiem nie stała im się krzywda. Tak jak Murrayowi.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail