Kiedy jakiemuś dziennikarzowi zdarzy się nazwać urodzonego w Bazylei tenisistę "byłym mistrzem", Federer zaczyna się denerwować i chłodno odpowiada: - Jestem byłym numerem 1, albo byłym mistrzem Wielkiego Szlema. Ale nie byłym mistrzem!
Szwajcar ze szczytu światowego rankingu tenisistów spadł pięć miesięcy temu. Fotel lidera okupował rekordowo długo - przez 237 tygodni. - Byłem z tego bardzo dumny. Jestem w dalszym ciągu - stwierdza z uśmiechem.
Obecnie "mistrzem" jest Rafael Nadal. Federer nie ma żalu do Hiszpana. - Rafa zasłużył na miano najlepszego tenisisty świata. Przez długi czas był drugi i skutecznie odpierał ataki Novaka Djokovicia. Nie stracił swojej pozycji przez długi okres czasu, więc zasłużył na fotel lidera - przyznał po męsku szwajcarski tenisista.
Federer czuje, że jest w formie. Zapowiada, że pobije rekord Pete'a Samprasa, który w swojej karierze wygrał rekordową ilość czternastu turniejów wielkoszlemowych. - Jestem wystarczająco sprawny, wystarczająco zmotywowany i wystarczająco doświadczony, żeby sięgnąć po kolejne zwycięstwa w Wielkim Szlemie. Pytanie brzmi: ile takich turniejów uda mi się wygrać w tym roku - powiedział Szwajcar.
Dodał, że będzie walczył o zwycięstwo w rozpoczętym właśnie Australian Open. Na razie przeszedł pierwszą rundę, gromiąc Jewgienija Koroliewa z Rosji.
Federer wścieka się na dziennikarzy za...
2009-01-21
15:00
Jeśli będziecie rozmawiać z Rogerem Federerem, przypadkiem nie nazwijcie go mianem "byłego mistrza". Możecie wówczas doprowadzić Szwajcara do szału.