Hubert Hurkacz po ćwierćfinale Australian Open i zwycięstwie reprezentacji Polski z Uzbekistanem w Pucharze Davisa wrócił do rywalizacji w cyklu ATP. Na początku lutego niespełna 27-latek udał się do Marsylii, gdzie przed rokiem wygrał turniej ATP 250. Mówi się, że łatwiej jest jednak wejść na szczyt, niż się na nim utrzymać. Rozstawiony z "1" Hurkacz w najlepszym możliwym stylu rozpoczął walkę o obronę trofeum - dopiero w czwartek rozegrał pierwszy mecz i już w 65 minut pokonał Aleksandra Szewczenkę i awansował do ćwierćfinału.
Hubert Hurkacz błyskawicznie zameldował się w ćwierćfinale ATP Marsylia
Hurkacz od samego początku meczu pokazał, kto jest lepszym tenisistą. Wygrał cztery gemy z rzędu i nawet dość niespodziewana utrata serwisu w piątym gemie nie wybiła go z rytmu. Ósmy tenisista świata w 31 minut wygrał 6:1 z 56. zawodnikiem rankingu ATP. Nieco bardziej wyrównany był drugi set, w którym Szewczenko trzymał się do stanu 2:2. Wtedy faworyt znowu go przełamał, i choć Kazach szybko doprowadził do remisu, to już w następnym gemie Hurkacz wrócił na prowadzenie z przełamaniem. Przy stanie 5:3 tenisista z Wrocławia miał już dwie piłki meczowe, ale ich nie wykorzystał i zamknął mecz dopiero w kolejnym gemie przy własnym serwisie.
Zwycięstwo 6:1, 6:4 dało Hurkaczowi awans do ćwierćfinału w Marsylii, w którym zmierzy się z Tomasem Machacem. Czech jest obecnie 66. tenisistą świata, ale w drodze do ćwierćfinału odniósł dwa wartościowe zwycięstwa - z Andym Murrayem (7:5, 6:4) i Lorenzo Musettim (6:3, 6:2). Starcie o półfinał zapowiada się więc naprawdę ciekawie. Ten mecz odbędzie się już w piątek!