Iga Świątek doznała kontuzji pod koniec tie-breaka w drugim secie ćwierćfinałowego meczu z Jeleną Rybakiną. Biegnąc do piłki, broniąca tytułu Polka poczuła ból. Schyliła się, łapiąc się za prawą nogę. Chwilę potem stało się jasne, że chodzi o mięsień uda. Po przegranym drugim secie Iga Świątek ze łzami w oczach zeszła do szatni, gdzie korzystała z przerwy medycznej. Wróciła na kort z zabandażowanym udem. Próbowała grać dalej, ale miała problemy z poruszaniem się po korcie. Nawet nie próbowała biegać do piłek zagrywanych mocno przez rywalkę. Przy wyniku 6:2, 6:7, 2:2 po przegranym do zera gemie poddała mecz.
Kontuzja Igi Świątek: Już wszystko jasne! Są wyniki badań
Iga Świątek w czwartek przeszła badania, a jej kibice w napięciu czekali na dalsze informacje. Już post opublikowany przez tenisistkę popołudniu brzmiał optymistycznie. "Potrzebuję na pewno kilku dni odpoczynku. Bilety do Paryża rezerwujemy, więc... trzymajcie kciuki. Mam nadzieję - do zobaczenia niedługo" - napisała Iga. Teraz pojawiły się kolejne wypowiedzi Świątek na temat kontuzji.
- Pod koniec tie-breaka poczułam ból w prawym udzie. To było dość nagłe. Na początku tak naprawdę nie wiedziałam, czy to coś poważnego, czy nie. Później zrobiliśmy badanie z fizjoterapeutą. To nie powinno być nic poważnego, więc jestem całkiem pewna, że wkrótce wrócę - zdradziła Iga Świątek, a jej kibice chyba mogą odetchnąć z ulgą. - Na pewno czuję się zmęczona. Myślę, że to była słuszna decyzja, aby przestać grać, ponieważ czułam ból, kiedy się rozciągałem i kiedy wykonywałem mocniejsze ruchy. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby grać bezpiecznie i nie eksploatować tak bardzo organizmu w tak trudnych warunkach, po rozegraniu kilku meczów w sesji nocnej i po północy. Aby być gotowa na Rolanda Garrosa, muszę się teraz zregenerować. Wezmę kilka dni wolnego. Po porażce w ćwierćfinale mam też czas na trening tuż przed kolejnym turniejem. Cieszę się, że mam teraz kilka dni wolnego, ponieważ od Stuttgartu nie byłem w stanie dojść do siebie przy tak napiętym harmonogramie, jaki mamy w WTA - dodała Polka.