Iga Świątek

i

Autor: AP PHOTO/JULIA NIKHINSON Iga Świątek

US Open

Iga Świątek na gorąco po zwycięstwie w US Open! Mistrzyni mówi o trudach, tak wyraziła się o rywalce

2022-09-11 10:46

Iga Świątek okazała się najlepsza w turnieju wielkoszlemowym US Open. Liderka światowego rankingu po zaciętym pojedynku w półfinale z Aryną Sabalenką awansowała do finału, gdzie czekała na nią Ons Jabeur. Polka rozprawiła się z tunezyjską tenisistką w dwóch setach. Nie obyło się bez nerwów w tie-breaku, którego ostatecznie wygrała Polka. 21-latka na konferencji po meczu wypowiedziała się na temat spotkania, a także rywalki.

Jakie są Twoje odczucia po meczu?

Iga Świątek: Ciężko opisać co czuję, ale jestem z siebie bardzo dumna. To nie był łatwy mecz, mimo iż na początku dominowałam. Wiedziałam, że Ons będzie chciała wykorzystać każdą okazję, a ja nie chciałam jej tej okazji dać. W drugim secie to już była fizyczna walka i cieszę się, że pod koniec wykrzesałam z siebie energię, aby mecz dokończyć i znalazłam precyzyję w uderzeniach w momentach, w których było to mi najbardziej potrzebne.

Udowodniłaś, że nie jesteś mistrzynią jednej nawierzchni. Jak ważny jest ten fakt dla Ciebie?

Bardzo ważne. Na początku roku miałam nadzieję, że być może uda mi się wygrać coś w tym roku w tourze WTA, bo doszłam do półfinału Australian Open. Ale nie miałam pewności, czy jestem już na takim oziomie, aby wygrywać turnieje wielkoszlemowe a w szczególności US Open, gdzie nawierzchnia jest tak szybka. To jest więc coś, czego się nie spodziewałam. Ale to utwierdza mnie w przekonaniu, że limitem jest tylko niebo. Jestem dumna, nieco zaskoczona, ale szczęśliwa, że udało mi się to osiągnąć.

Iga Świątek walczyła nie tylko z Ons Jabeur! Polka musiała stawić czoło kibicom, wszystko zakończyło się sukcesem

Alex Corretja o Idze Świątek

Co było dla ciebie trudniejsze? Drugi triumf w Paryżu czy zwycięstwo tutaj?

Ciężko porównywać te triumfy. Na pewno na Roland Garros czułam większą kontrolę i czułam, że to jest moje miejsce. Tutaj, na Ashe Stadium, do końca tego nie wiedziałam. Byłam dziś skoncentrowana i nie pozwoliłam sobie na bezproduktywne myśli. Nie powiem jednak, że to zwycięstwo jest ważniejsze niż drugi triumf w Paryżu. Tam oczekiwania wobec mnie były większe. Byłam tam faworytką. Tutaj udało mi się nie mieć zbyt wielkich oczekiwań przed startem a i ludzie też nie wymieniali mnie w gronie faworytek. Dlatego też mentalnie druga wygrana na Roland Garros była cięższym zadaniem, ale jeśli chodzi o fizyczność i po prostu grę w tenisa to tu było najciężej.

Z czego jesteś najbardziej dumna i czy patrzysz na przyszłość z optymizmem?

Jestem dumna z tego, że nie załamuję się w najważniejszych dla meczu trudnych chwilach. Po zakończeniu spotkania - nawet jeśli przegram - nigdy niczego też nie żałuję, bo wiem, że dałam z siebie 100%. Cieszę się też, że mam więcej możliwości i rozwiązań, które używam na korcie jeśli chodzi o stronę mentalną - używanie ich idzie mi nieźle. Wiem jak to jest kiedy się czuje, że na korcie brakuje pomysłów i człowiek czuje się bezradny, aby coś zmienić. Ja nie pamiętam jednak kiedy się tak czułam ostatni raz. To tylko oznacza, że cały czas się rozwijam. Jeśli chodzi o przyszłość - nie wiem co ona przyniesie. Na razie muszę się oswoić z tym, co się dzieje tu teraz. Zobaczymy jaka będzie reakcja po wygraniu tego turnieju, bo wygrana tutaj jest inaczej odbierana niż wygranie Szlema w Europie lub w Australii. Więc nie wiem czy to w jakikolwiek sposób wpłynie na moją popularność. Dlatego na razie poobserwuję i pozbieram nowych nauk na przyszłość. Wciąż mam wiele do nauczenia się na korcie. I z tego tytułu się najbardziej cieszę. Bo może w miarę upływu czasu mecze takie jak dziś będzie się grało łatwiej.

Ile zarobiła Iga Świątek w US Open? PREMIE Gigantyczne pieniądze dla polskiej mistrzyni, jaka nagroda za wygranie US Open?

Co czułaś leżąc na korcie po ostatniej piłce?

Ulgę, że nie musimy grać trzeciego seta. Stress wciąż był i - mimo iż grałam już w meczach bardziej intensywnych jeśli chodzi o presję - to nigdy nie jest to fajne uczucie. Fizycznie też czułam ulgę dla mojego ciała. Poczułam tyle uczuć na raz, że musiałam się położyć. Cieszę się też, że nie płakałam aż tak bardzo.

Czy teraz już nie będziesz narzekać na te piłki?

To sprytne pytanie, bo nie wiem jak na nie odpowiedzieć. Myślę, że udowodniłam, że jestem w stanie zaadaptować się to wszystkiego. Na pewno tu potrzebowałam dużo więcej czasu i dlatego w Toronto i Cincinnati mi nie wyszło.

Jak spędzicie jutrzejszy dzień?

Pójdę na musical, ale nie powiem który, bo chcę mieć trochę spokoju. Nie będzie ze mną całego teamu, bo część z nas już jest w samolocie i wraca do kraju.

Wspomniałaś, że Nowy Jork to dla Ciebie miejsce, gdzie ciężko o skupienie. Możesz powiedzieć, co miałaś na myśli?

Chodzi o to, że poznałam tutaj tyle sławnych i wielkich osób jak n.p. Linsday Vonn. I Seala! Po tym jak go poznałam pomyślałam sobie - "Nawet jak przegram to będę się uważała za wygraną, bo poznałam Seala!" Takie rzeczy mogą się zdarzyć tylko w Nowym Jorku. Bo taki jest Nowy Jork.

Co było dziś kluczem do zwycięstwa?

Dobry początek w moim wykonaniu. Miałam takie mecze podczas mojego streak-u, ale potem to gdzieś mi uciekło. Wiedziałam - np. po finale z French Open - że jeśli zacznę mocno to uda mi się wywrzeć na nią presję. Generalnie - dzięki finałom, w których brałam udział - mogłam wykorzystać naukę i doświadczenia. To sprawiło, że nie czułam się sztywna. Już bardziej sztywna czułam się z Coco w Paryżu.

Iga Świątek żartowała z pieniędzy po wygranej w US Open! Odetchnęła z ulgą, gdy to zobaczyła. Śmiech gwarantowany

Wspomniałaś, że potrzebowałaś czasu, żeby się zaadaptować do piłek, do okoliczności. Co dokładnie się zmieniło?

Przede wszystkim pogoda była bardziej optymalna. Na początku było tu po prostu upalnie gorąco. Nie mam na to wpływu, ale to zdecydowanie było pomocne. W związku z przenosinami do USA musiałam też oswoić się z wieloma rzeczami na korcie i na początku popełniałam dużo błędów. Ale potem to zaakceptowałam i powiedziałam sobie, że na pewno błędy się pojawią. Wiedziałam, że tu nie będzie jak na wolniejszych nawierzchniach i że będę mogła użyć wymian i zdobywać punkty ze spokojem. Wiedziałam, że będę tu miała mniej kontroli i że będę musieć bardziej ryzykować. Po tym jak spędziłam tutaj prawie cztery tygodnie wreszcie zaczęłam się czuć bardziej naturalnie i uwolniłam rękę przy uderzeniach.

Czy twoja przygoda z tourem - rywalizacja na całym świecie pod ciśnieniem i presją - kojarzy ci się bardziej z mozolną pracą czy z czymś radośniejszym?

Nie powiem, że jest tutaj dużo miejsca na radość. Są tacy sportowcy, którzy czerpią taką radość n.p. z faktu, że jutro grają finał, ale dla mnie dzień przed finałem nie jest wcale radosny. Potrzebuję adrenaliny i czegoś ekscytującego do tego, aby móc to wszystko przeżywać. Jestem tego typu osobą, że wciąż mam w sobie wątpliwości, więc kiedy wychodzę na kort po prostu muszę o tym zapomnieć. Staram się skupiać na rzeczach, które pozwolą mi wygrywać punkty. A jak będę wygrywać punkty to stres ze mnie zejdzie. Więc dla mnie to nie jest łatwe. Mam wrażenie, że wychodzę na kort po to, aby zrobić swoją robotę. Ale cieszę się, że jestem odepchnąć od siebie te wątpliwości.

Rosyjska tenisistka z mocnymi słowami o Idze Świątek! Kibicom skoczy ciśnienie. Maria Szarapowa z niepopularną opinią

Sonda
Czy Iga Świątek wygra w przyszłości Wimbledon?
Najnowsze