To był wyjątkowy dzień dla polskiego sportu. Siatkarze awansowali do finału mistrzostw świata, Bartosz Zmarzlik wygrał Grand Prix Danii, Robert Lewandowski kolejny raz wpisał się na listę strzelców, a przede wszystkim Iga Świątek wygrała trzeci wielkoszlemowy turniej w karierze. 21-latka po zaciętym półfinale z Aryną Sabalenką zameldowała się w finale imprezy, gdzie zmierzyła się z Ons Jabeur. Polka świetnie rozpoczęła mecz i w pierwszym secie przejęła inicjatywę, co ostatecznie dało liderce światowego rankingu zwycięstwo nad rywalką 6:2. W kolejnej partii Tunezyjka postawiła się młodej tenisistce, ale ostatecznie to Świątek po tie-breaku mogła cieszyć się ze zwycięstwa w całym turnieju, co pozwoliło jej cieszyć się z jednego z największych osiągnięć w karierze.
Trybuny nie pomagały Świątek! Polka świetnie poradziła sobie w trudnych warunkach
Zwycięstwo Świątek wcale nie było takie łatwe, na jakie wyglądało. 21-latka musiała udowodnić wszystkim zebranym na trybunach, że posiada mentalność niczym Rafael Nadal, czy Novak Djoković. Nowojorska publiczność nie popisała się swoim zachowanie podczas meczu finałowego. W drugiej partii przy podaniu liderki światowego rankingu, publiczność zaczęła gwizdać, co doprowadziło do przegrania gema przed Polkę. Po zachowaniu Świątek widać było, że ma żal do osób zebranych, które się tak zachowały, jednak pokazało to, jak mocną psychikę ma 21-latka. Raszynianka pozbierała się i ostatecznie mogła świętować triumf w US Open. Warto zaznaczyć, że Jabeur miała przewagę w postaci wielu kibiców z Tunezji zgromadzonych na trybunach.