Iga Świątek, która za miesiąc skończy 17 lat, do turnieju w Charleston przebiła się w kwalifikacjach. W czwartek rozbiła 6:4, 6:2 Kolumbijkę Marianę Duque-Marino (nr 95 WTA). To było jej pierwsze zwycięstwo w karierze nad rywalką z Top-100 rankingu. W piątek młoda Polka poszła za ciosem. W pojedynku o półfinał ograła 6:3, 6:1 Amerykankę Irinę Falconi (nr 164, wcześniej nawet nr 63). Od samego początku dominowała na korcie. O finał powalczy w sobotę z rozstawioną w Charleston z jedynką Amerykanką Madison Brengle (nr 97 WTA).
Iga Świątek to największa nadzieja polskiego tenisa i krok po kroku robi postępy. Półtora roku temu ekscytowaliśmy się, gdy w seniorskim debiucie wygrała turniej ITF (w Sztokholmie). Miała wtedy 15 lat i 5 miesięcy. Rok temu karierę Świątek przystopowała poważna kontuzja stawu skokowego. Teraz utalentowana zawodniczka pokazuje, że odbudowała już formę i znów zadziwia, ogrywając starsze rywalki. W rankingu WTA awansuje już na pewno co najmniej w okolice 330. miejsca.