Iga Świątek poprzedni rok zakończyła z niezwykłym wynikiem 8 wygranych turniejów, na 76 meczów wygrała 67 (z czego 37 z rzędu) i z ogromną przewagą nad resztą zawodniczek w rankingu WTA. Polka po urlopie wróciła do gry biorąc udział w pokazowym turnieju w Dubaju. Tuż po jego zakończeniu udała się do Australii, gdzie zacznie się gra na poważnie – Iga Świątek weźmie udział w United Cup w Brisbane. Wiadomo jednak, że ten turniej, choć dość poważnej rangi, nie jest celem 21-latki, a jedynie przygotowaniem pod ruszający w połowie stycznia Australian Open. Zaczynający się właśnie sezon będzie ogromnym wyzwaniem dla Świątek, która sama przyznała, że w takiej sytuacji jeszcze nie była.
Iga Świątek stoi przed trudnym zadaniem
Wiadomo, że Australian Open to jeden z dwóch Szlemów, których Świątek w swoim dorobku jeszcze nie ma. Rok temu Polka dotarła do półfinału, a zwycięstwo w całym turnieju odniosła Ash Barty, która niedługo później zakończyła karierę. Liderki światowego rankingu nie trzeba szczególnie motywować przed turniejem w Melbourne, bo jednym z jej celów jest sięgniecie po Wielkiego Szlema, czyli wygranie wszystkich czterech najważniejszych turniejów. Ale sama Świątek przyznaje, że wyznaczenie sobie celów na cały sezon nie było dla niej najłatwiejsze.
Problem w tym, że Iga Świątek jeszcze nie przystępowała do sezonu jako liderka rankingu i to z taką przewagą. To stawia ją w roli faworytki wszędzie tam, gdzie się pojawi. – To trochę dziwne, bo nigdy wcześniej nie byłam w sytuacji, w której rozegrałam tak dobry sezon – przyznała Świątek i podkreśliła, że chce po prostu kontynuować dobrą grę – Jednym z moich celów jest kontynuowanie tego, co robiłam do tej pory. Nie chcę wracać do tych wszystkich meczów, w których grałam, bo jestem leniwa. Muszę skupić się na następnych spotkaniach i pamiętać, że w tenisie wszystko może się zdarzyć – dodała liderka rankingu WTA. Pierwszy mecz w United Cup w Brisbane Iga Świątek zagra już w sobotę, 31 grudnia.