To był ich drugi pojedynek. Półtora roku temu w US Open 2009 Radwańska wygrała łatwo... 6: 1, 6: 2. W tym roku wynik był identyczny, do wygranej wystarczyły Isi po dwa przełamania w obu setach, w których Polka zaserwowała cztery asy i imponowała wspaniałymi skrótami.
- Ale to inna nawierzchnia, zobaczymy, jak będzie - zastrzegał się przed rewanżem Robert Radwański, tata i trener Agnieszki. Było... tak samo, czyli łatwe zwycięstwo Radwańskiej.
Przeczytaj koniecznie: Agnieszka Radwańska po pierwszym zwycięstwie na Roland Garros: Czasami nie mogę chodzić
- Cieszę się, że to był taki krótki mecz. Nie było w nim ekstremalnych smeczów, gwałtownych skrętów. Trochę się bałem, bo do urazu kręgosłupa Isi doszła nowa dolegliwość. Na wczorajszym treningu zabolał ją mięsień dwugłowy, dlatego wystąpiła z obandażowaną nogą - mówił po meczu Robert Radwański. - Jak tak dalej będzie szło, to jestem optymistą - dodał.
A dalej czeka na Radwańską Sania Mirza z Indii - rywalka zdecydowanie groźniejsza niż Mayr-Achtleitner. - To typowa bum, bum, typowy "atakowszczyk". Jak jej uderzenie siedzi, to może być różnie, trzeba będzie uważać. Ale to Isia będzie faworytką.