Janowiczowi nerwy puściły w środowym spotkaniu z Hindusem Somdevem Devvarmanem. W tie-breaku przy stanie 9:8 Polak wściekał się, że piłka po ataku jego rywala uderzyła w aut, czego nie zauważyła, zdaniem łodzianina, sędzia meczu.
- Ile razy?! No ile razy?! Powiedz mi, ile jeszcze razy nie zobaczysz takich piłek? Ta była naprawdę wolna - krzyczał do chorwackiej arbiter Janowicz.
To właśnie za te krzyki 26. w światowym rankingu zawodnik został ukarany grzywną w wysokości 2,5 tys. dolarów. Jak sam jednak podkreśla, nie zamierza poddawać się karze.
- Zdecydowanie jest szansa, żeby się odwoływać. Znam mnóstwo przypadków, w których zawodnicy się odwoływali i te kary były anulowane. Jeżeli za krzyk na korcie są takie kary, to jestem trochę zdziwiony, bo niejednokrotnie widziałem wydzierających się zawodników - tłumaczy dla sport.pl.