Janowicz z finale był znacznie gorszy od rywala, ale i tak osiągnął w Paryżu ogromny sukces. Porażka nie przynosi mu ujmy, a awans do finału to same korzyści. Polak w jutrzejszym rankingu powinien znależć się na 26. miejscu na świecie. Po występie we Francji Polak planował jeszcze grę w dwóch turniejach, ale wcześniej w ciągu dnia jego ojciec - Jerzy Janowicz senior zapowiedział, że "Jerzyk" będzie miał już wolne i po krótkim odpoczynku rozpocznie przygotowania do pierwszego Wielkiego Szlema w przyszłym roku - Australian Open.
GEM PO GEMIE: ZOBACZ JAK RELACJONWALIŚMY MECZ JANOWICZA Z FEREREM NA ŻYWO
- To był dla mnie niesamowity tydzień, nawet nie mogłe się spodziewać, że to wszystko się wydarzy. Gratuluje mojemy rywalowi, bo pokazał dziś niesamowity tenis. Mam nadzieję, że spotkamy się w innym finale wielkiego turnieju, gdzie będę miał okazję do rewanżu - mówił na gorąco po meczu, jeszcze na korcie Jerzy Janowicz. - Dziękuję za wsparcie z Polski, dziękuję za wsparcie paryskiej publiczności - dodał Polak, co spotkało się z gromkimi owacjami na trybunach hali Bercy.
- Ja jeszcze ciąglę śnię i dopiero za dwa dni dojdzie do mnie co się tu wydarzyło. Ten turniej dał mi wiele pewności siebie i w nowym sezonie wrócę silniejszy mentalnie i fizycznie. Pewnego dnia chcę być w czołowej dziesiątce - dodał Polak. David Ferrer oczywiście zgodził się na "propozycję" rewanżu. - Przymuje wyzwanie, choć mam już 30 lat - uśmiechał się Hiszpan, na co Janowicz odparł: postaram się więc pospieszyć.