Po kolejnych wpadkach tenisistów władze ITF bardzo zaostrzyły politykę antydopingową. W 2013 roku tenisiści przeszli w sumie 2752 testy, z czego 593 przeprowadzono poza turniejami, w czasie niezapowiedzianych wizyt. Nie złapano na koksie nikogo ze światowej czołówki. Natomiast za unikanie kontroli został zdyskwalifikowany Serb Viktor Troicki.
Janowicz jest wśród 21 zawodników i zawodniczek sprawdzanych najczęściej - co najmniej 7 razy w czasie zawodów i kolejne minimum 7 razy poza nimi.
Zobacz również: Ogromna kasa dla Agnieszki Radwańskiej
Dla porównania Agnieszka Radwańska miała mniej niezapowiedzianych testów - jest wśród graczy, którzy poza zawodami mieli od 4 do 6 takich kontroli, razem np. z Sereną Williams i Novakiem Djokoviciem.
- Same testy nie są uciążliwe. Uciążliwe jest natomiast to, że każdego dnia musimy się meldować, gdzie w danej godzinie będziemy, a jeżeli zmieniamy plany, trzeba to zameldować dzień wcześniej - mówi Janowicz.
Już w najbliższy piątek reprezentacja Polski zagra z Chorwacją w Pucharze Davisa. Najwięcej znów zależeć będzie od Janowicza. Goście przylecieli do Warszawy bez Ivana Dodiga (nr 37 ATP) i Ivo Karlovicia (nr 52), ale bardzo groźny będzie ich najlepszy tenisista Marin Cilić (nr 26).
- Grałem z nim raz, w Paryżu w 2012 roku. Wygrałem. Wiem, jaki ma styl gry. Będzie starał się trzymać mnie cały czas w korcie i przebijać jak najwięcej piłek. Ja muszę grać agresywnie - analizuje łodzianin.
Oni byli kontrolowani najczęściej
Ponad 7 razy na zawodach i ponad 7 razy poza nimi
David Ferrer (Hiszpania), Tomas Berdych, Petra Kvitova (Czechy), Sara Errani, Roberta Vinci (Włochy), Li Na (Chiny), Wiktoria Azarenka (Białoruś), John Isner (USA), Milos Raonić (Kanada), Stanislas Wawrinka (Szwajcaria), Jerzy Janowicz (Polska)