Jerzy Janowicz po raz ostatni na korcie pojawił się w listopadzie 2017 roku. Rywalizacja z Michaiłem Kukuszkinem zakończyła się kreczem Polaka. Łodzianin od tego momentu miał ogromne problemy ze zdrowiem. Musiało minąć 800 dni, by po raz kolejny pojawił się na korcie. Stało się to przy okazji rywalizacji w turnieju ATP Challenger w Rennes. Tam los skojarzył go w pierwszej rundzie z Tomasem Machacem. Czech klasyfikowany jest na 362. miejscu w rankingu ATP. Janowicz rzecz jasna na światowych listach się nie znajduje ze względu na bardzo długą przerwę. Kibice nie spodziewali się fajerwerków po 29-letnim Jerzyku, ale on pozytywnie zaskoczył.
Już od pierwszego seta widać było, że Jerzy Janowicz jest dobrze przygotowany fizycznie. W premierowej partii doszło do tie-breaka, którego reprezentant Polski zdołał wygrać, tracąc w nim trzy piłki. W drugim secie rywalizacja na korcie wciąż była bardzo wyrównana. Znowu doszło do tie-breaka. Tym razem jednak więcej zimnej krwi zachował Czech i o końcowym triumfie miał zadecydować trzeci set.
W decydującym secie Jerzy Janowicz prowadził już 5:2. Rywal zdołał jednak się odrodzić i doszedł do stanu 4:5. Na szczęście w ostatniej chwili łodzianin znowu zagrał swoje i wygrał ostatecznie 6:4. Awansował tym samym do drugiej rundy turnieju po wyczerpującym boju, który trwał aż 2 godziny i 47 minut. W kolejnym spotkaniu 29-letni Polak stanie do walki z Constantem Lestienne'em. Francuz sklasyfikowany jest w rankingu ATP na 225. miejscu.
Jerzy Janowicz - Tomas Machac 7:6(3), 6:7(4), 6:2