Jerzy Janowicz występem w turnieju ATP w Stuttgarcie rozpoczął sezon na trawie. W niemieckiej imprezie gra dzięki tzw. zamrożonemu rankingowi (zasady stosowane przy powrocie po długiej kontuzji). Pierwszego seta w meczu z Andriejem Kuzniecowem Polak wygrał pewnie, świetnie serwując. W drugiej partii szło mu już gorzej. Na dodatek zaczął się denerwować. Jak relacjonował na Twitterze obecny na meczu szwajcarski dziennikarz Simon Haring, Polak wykrzywkiwał dziwne zdania. - Kocham pączki! Koczam pizzę margheritę! Kocham burgery! - wrzeszczał Janowicz.
W pewnym momencie, przy stanie 30:30 w gemie łodzianin dostał nawet karę odebrania punktu za... obsceniczne zachowanie. - Nie masz żadnych dowodów, że to powiedziałem. Kocham burgery. Nie mogę mówić sam do siebie? Jesteś Angelą Merkel, czo co?! - kłócił się z arbitrem.
Na szczęście potem Janowicz uspokoił się. W trzecim, decydującym secie zdołał zachować zimną krew i pokonać Rosjanina. W nagrodę zagra z wielką gwiazdą - Bułgarem Grigorem Dimitrowem (nr 12). Łodzianin zajmuje obecnie 155. miejsce.
"Pierwszy wygrany mecz na trawce po 2 latach przerwy :) 64 36 63 janowicz/kuznietsov. Dziekuje polskim kibicom za mega wsparcie i pomoc w uspokojniu mega wrednej kobiety z wagi ultra heavy. Druga runda z Dimitrovem" - napisał na Instagramie po meczu z Rosjaninem Janowicz.
Jerzy Janowicz gets point penalty at 30:30 for obscenity. Says: I read the Burger sign. I lover Burgers. #Burgergate. #ATPStuttgart pic.twitter.com/tLQINsHUuA
— Simon Häring (@_shaering) June 13, 2017
Janowicz saves breakpoint. Yells: I love Donuts. Pizza Margherita. We need a clown for this circus. #ATPStuttgart
— Simon Häring (@_shaering) June 13, 2017