Stan zdrowia Janowicza owiany jest tajemnicą. Oficjalnie mówi się o naciągnięciu mięśni grzbietu. Nieoficjalnie plotkuje się o poważniejszym urazie - przepuklinie kręgosłupa.
- Codziennie przechodzę rehabilitację, jest tego dużo, 3-godzinne zabiegi, masaże, ćwiczenia, ultradźwięki... - wylicza Janowicz.
Dopiero wczoraj Jerzyk po raz pierwszy od US Open ćwiczył z rakietą. "Super Express" obserwował jego trening w hali Torwar, trwał pół godziny. Janowicz próbował nawet normalnie serwować. I szło mu całkiem dobrze - posyłał potężne bomby.
- Z plecami jest już nieco lepiej, ale decyzję podejmiemy w czwartek - powiedział "SE".
Jutro o godz. 12 kapitanowie obu drużyn muszą podać składy. Jeżeli Jerzyk nie zagra, zastąpi go Michał Przysiężny.
- Największą bronią Polaków jest niewątpliwie Janowicz - mówił wczoraj Patrick Rafter, jakby nie wierząc w problemy naszej gwiazdy. Legendarny australijski tenisista (lider rankingu w 1999 r.), a obecnie kapitan drużyny z antypodów, dopiero w dalszej kolejności oceniał pozostałych biało-czerwonych. - Nie mają za dużo słabych stron, więc nie możemy ich zlekceważyć. Jako gospodarze wybrali korty ziemne, choć pewnie na trawie mogliby poradzić sobie jeszcze lepiej - dodał z uśmiechem, przypominając wspaniałe występy Janowicza i Łukasza Kubota na Wimbledonie.
Na zakończonym niedawno US Open już tak dobrze nie było. Wszyscy Polacy odpadli w I rundzie.
- Nie był to nasz dobry występ, ale z drugiej strony, patrząc na przygotowania do Pucharu Davisa, było to najlepsze rozwiązanie - ocenia Kubot. - Szybko wróciliśmy do kraju, mogliśmy się spokojnie zaaklimatyzować i przygotować do tego meczu, trenując dłużej na kortach ziemnych.
Największym zagrożeniem ze strony Australii będzie z pewnością znajdujący się wybornej formie Lleyton Hewitt.
- Będzie bardzo niebezpieczny, ale wierzę w moich chłopaków i w to, że są w stanie wygrać z każdym - przekonuje Radosław Szymanik, kapitan polskiej drużyny. - Są gotowi na ogromne wyzwania, każdy z nich liznął już w karierze dużego tenisa.
- Ja niczego nie lizałem! - zaoponował ze śmiechem Mariusz Fyrtsenberg, jeden z naszych deblistów.
Co dolega Jerzemu Janowiczowi?
Lekarz nie chce nic mówić o kontuzji gwiazdy polskiego tenisa
To tajemnica tak strzeżona jak szczegóły ataku przygotowywanego przez Amerykę na Syrię. Nikt nie chce mówić, co dolega Jerzemu Janowiczowi (23 l.). Ani on sam, ani rodzice, ani działacze PZT. Próbowaliśmy coś wyciągnąć od opiekującego się gwiazdą naszego tenisa doktora Roberta Śmigielskiego z warszawskiej kliniki Carolina MC.
- Jak ze zdrowiem Jerzego Janowicza?
Robert Śmigielski: - Niestety, nic w tej chwili nie mogę powiedzieć. Może jutro, w środę.
- A na jaką cierpi dolegliwość?
- Przykro mi, ale obowiązuje mnie tajemnica lekarska. Pilnują tych spraw rodzice zawodnika.
- To może chociaż rokowania co do jego występu w meczu z Australią? Jest pan optymistą?
- Tego też nie mogę powiedzieć. Jeszcze do nocy wykonywane będą badania. Powinny określić, czy Janowicz jest zdolny do gry.