"Dziś swoją decyzją o zawieszeniu mnie na dwa lata Trybunał ITF jednogłośnie uznał, że to, co zrobiłem, nie było zamierzone" - zaczyna swoje oświadczenie Maria Szarapowa, która od początku tłumaczyła się, że nie wiedziała, że przyjmowany przez nią lek jest zakazanym dopingiem.
"Sąd uznał też, że nie zgłosiłam się na leczenie do mojego lekarza w celu uzyskania substancji polepszającej wydajność. ITF poświęciła ogromną ilość czasu i zasobów, próbując udowodnić, że umyślnie naruszyłam przepisy antydopingowe, ale Trybunał stwierdził, że było inaczej. Powinniście wiedzieć, że ITF zwróciła się do Trybunału o ukaranie mnie dyskwalifikacją na 4 lata - karą zawieszenia stosowaną przy umyślnym stosowaniu dopingu. Sąd odrzucił stanowisko ITF.
Choć sąd prawidłowo uznał, że nieświadomie naruszyłam przepisy antydopingowe, nie mogę zaakceptować niesprawiedliwie surowego dwuletniego zawieszenia. Trybunał, którego członkowie zostali wybrani przez ITF, zgodził się, że nie zrobiłam umyślnie niczego złego. Mimo to stara się zakazać mi gry w tenisa przez dwa lata. Dlatego zamierzam odwołać się do CAS, Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu.
Tęsknię za grą w tenisa i brakuje mi też moich niesamowitych fanów, którzy są najlepszymi i najbardziej lojalnymi kibicami na świecie. Przeczytałam Wasze listy. Preczytałam też Wasze wiadomości na portalach społecznościowych, wyrazy wsparcia i miłości w tych trudnych dniach. Zamierzam walczyć o to, co uważam za słuszne, o powrót na kort jak najszybciej.
Maria"