Kosmiczne stroje Łukasza Kubota [ZDJĘCIA]

2014-07-25 8:00

W rankingu tenisistów spadł na aż 139. miejsce, a z tak odległych pozycji ciężko się wygrzebać. Mimo to Łukasz Kubot nie składa broni. - Już wiele razy pokazałem, że potrafię wracać z dalekich podróży - mówił polski tenisista, który wczoraj na Sadionie Narodowym zaprezentował efektowne kolorowe stroje zaprojektowane wspólnie z jego nowy sponsorem - firmą 4F.

Inspiracją dla koszulek, w których 32-letni Łukasz Kubot grać będzie w nocy, był kosmos. Na rozpoczynającym się 25 sierpnia US Open Kubot zaprezentować ma zatem... kosmiczny tenis.

- Na razie przechodzę rehabilitację. Po Wimbledonie (porażka w III rundzie - przyp. red.) podjąłem decyzję, że przerywam starty, żeby się wyleczyć - zdradza Polak, który leczy uraz stopy. - Na pewno nie zagram ani w Waszyngtonie, ani w Toronto. Plan jest taki, żeby wrócić do gry w Cincinnati (10.08 - przyp. red.), a potem dobrze zaprezentować się na US Open - mówi Kubot.

Zobacz: Szlachetny gest Jerzego Janowicza

Przez odległą pozycję w rankingu będzie musiał przebijać się do nowojorskiego Wielkiego Szlema w kwalifikacjach. Dużo mocniejszą pozycję ma w deblu. Razem ze Szwedem Robertem Lindstedtem zajmują 5. miejsce w rankingu. Są zatem blisko wywalczenia prawa gry w kończącym sezon Turnieju Masters w Londynie, nieoficjalnych mistrzostwach świata. Zagra w nich 8 najlepszych par.

- Z Robertem wygraliśmy Australian Open, a przepisy ATP są takie, że zwycięzcy Wielkich Szlemów mogą liczyć też na "dziką kartę". Jednak wolimy zapewnić sobie udział w Masters, broniąc wysokiej pozycji w rankingu, żeby mieć pewność awansu na sto proceny - mówi Kubot.

Z turnieju deblowego na Wimbledonie Polak i Szwed odpadli już w II rundzie. Kubot grał dobrze, ale 37-letni Lindstedt ostatnio nie zachwycał formą.

- Nie jestem typem zawodnika, który zrzuca winę na partnera. Z Robertem mamy fantastyczne relacje, to dzięki niemu gramy razem i wygraliśmy Australian Open, bo przecież to on do mnie zadzwonił z propozycją wspólnych występów. A co będzie w przyszłym sezonie? Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat. Mamy swój cel w tym sezonie, czyli dobry występ na US Open i awans do Turneju Masters. Tylko na tym się koncentrujemy - dodaje Łukasz.

Zobacz także: Serena Williams w Chorwacji, czyli piękne widoki i łapanie lodów w locie [WIDEO + ZDJĘCIA]

A występy w reprezentacji Polski? W tym roku Kubot nie grał w Pucharze Davisa. Kapitan zespołu Radosław Szymanik nie ukrywał, że ma do niego żal i woli stawiać na zawodników, na których może liczyć. Potem panowie wyjaśnili sobie nieporozumienia. - Jestem gotowy do gry w kadrze - deklaruje Kubot. - Ale decyzja należy do kapitana.

Na spotkaniu z dziennikarzami Łukasz przypomniał też, czemu po największych sukcesach tańczy na korcie kankana. - Kiedyś w czasie treningu mieliśmy taką zabawę. Trener kazał mi w ciągu 3 sekund wymyślić sobie jakieś ćwiczenie rozciągające. Zacząłem wymachiwać do góry nogami, bo nic innego nie przychodziło mi do głowy. Machałem nimi tak wysoko, że trener był pod wrażeniem i powiedział mi, że to będzie mój znak rozpoznawczy i że mam tańczyć takiego kankana po wygranych meczach. Jak wykonałem ten taniec po raz pierwszy, pokazały to wszystkie telewizję i muszę przyznać, że czułem się głupio - uśmiecha się Kubot.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze