W styczniu cała Polska mówiła o Magdzie Linette. Tenisistka uchodząca przez lata za wzór solidności i stabilności, ale grająca bez przebłysków, doszła aż do półfinału Australian Open. Przebojem wdarła się do światowej czołówki i obecnie zajmuje najwyższe w karierze, 19. miejsce w rankingu WTA. Początek sezonu w wykonaniu Linette był piorunujący, ale w ostatnich tygodniach wyraźnie obniżyła loty. Po życiowym sukcesie przyszło kilka bolesnych porażek, których zwieńczeniem był nieudany występ liderki reprezentacji Polski w meczu w ramach Billie Jean King Cup z Kazachstanem. 31-latka przegrała z Julią Putincewą i Jeleną Rybakiną i nie pomogła drużynie w walce pod nieobecność Igi Świątek. To musiało mocno ją zaboleć, ponieważ Linette nie ukrywa, że występy w narodowych barwach są dla niej szczególne. Być może właśnie dlatego zdecydowała się na wpis prosto z serca kilka dni po nieudanej wyprawie do Kazachstanu.
Jerzy Janowicz utonął w gratulacjach. Nadeszła dla niego kolejna wielka i piękna chwila
Magda Linette odsłoniła brzuch i zdobyła się na wpis prosto z serca
Tenisiści i tenisistki są wyjątkowo mocno narażeni na hejt. Jako że jest to sport indywidualny, sfrustrowani "kibice" często dobijają się do nich m.in. za pośrednictwem mediów społecznościowych. To sprawia, że presja na zawodnikach w tourze jest ogromna i często to wyniki determinują ich samopoczucie. O trudnym mentalnym aspekcie kariery tenisisty mówi się coraz głośniej, a swoje niezwykle cenne trzy grosze wtrąciła w tej sprawie także Linette. Emocjonalny wpis zobrazowała imponującym zdjęciem z treningu, podczas którego grała z odsłoniętym brzuchem. Jej wyrzeźbiona sylwetka od razu rzuciła się w oczy, ale równie ważny był opis fotografii.
Linette podzieliła się z fanami życiowym dylematem
"Najtrudniejsze w sporcie dla mnie jest odróżnienie wyniku meczu od tego jaką jestem osobą. Zastanawiam się, dlaczego tak często wynik potrafi decydować o moim poczuciu wartości. Dlaczego tak często patrzymy na siebie przez pryzmat osiągnięć i potknięć?" - zaczęła wpis poznanianka. "Żyjemy w czasach, w których sukcesy zawodowe, popularność społeczna, lajki w mediach społecznościowych traktujemy, jako miary naszej wartości. Stajemy się tak bardzo samokrytyczni, że czujemy palące poczucie porażki, kiedy tylko coś nie idzie tak, jakbyśmy tego chcieli. Pozwalamy, żeby niepowodzenia definiowały nas jako osoby" - kontynuowała. Po chwili odniosła się do tych przemyśleń na własnym przykładzie.
"Nadal czuję, że jestem „tym”, co reprezentuję na korcie, i że nie mogę popełnić błędu, bo moja wartość zależy od tego, jaki osiągnę wyniki. Ale nieustannie pracuję nad tym, żeby to zmienić, żeby zrozumieć, że mam prawo mieć gorszy dzień, że mogę mieć słabsze samopoczucie, że sukces zawodowy w ogóle nie świadczy o tym, jaka jestem. Czy kiedyś nauczymy się sobie odpuszczać? Ja się tego uczę, żeby podnieść wzrok wyżej i dostrzec, że ponad wynikiem jestem ja. Nie jestem perfekcyjna i mam swoje potknięcia, ale jestem wystarczająca! Nauczmy się sobie czasami odpuszczać. Wpuśćmy trochę wiosny w nasze głowy" - zakończyła Linette.
Listen on Spreaker.