Magda Linette po zmianie nawierzchni z trawiastej na twardą nie błyszczała, szybko odpadając z kolejnych turniejów (w san Jose, Toronto i Cincinnati). W nowojorskim Bronksie prezentuje się jednak znakomicie i wygląda na to, że forma wróciła w idealnym momencie. Tenisistka z Poznania do turnieju WTA w Nowym Jorku (Bronx Open, nowa impreza w cyklu) przebiła się w kwalifikacjach, a potem poszła za ciosem w głównej drabince. W meczu z zajmującą 45. miejsce Białorusinką Alaksandrą Sasnowicz nie była faworytką, ale od początku grała znakomicie. W pierwszym secie serwowała jak w transie, rywalka była zupełnie bezradna. W drugiej partii Polka prowadziła już 6:1, 4:1 i 30-15, ale wtedy pojawił się w jej grze lekki kryzys. Sasnowicz zaczęła odrabiać straty, ale ważne, że Magda przetrzymała trudny moment po czym przypieczętowała zwycięstwo, znów świetnie serwując. Co ciekawe, Linette zagrała z Sasnowicz szósty raz i wszystkie poprzednie pięć meczów przegrała. Wreszcie znalazła sposób na Białorusinkę.
W 1/4 finale Bronx Open rywalką Magdy Linette będzie Czeszka Karolina Muchova (nr 47). W Nowym Jorku triumfowała w środę również Magdalena Fręch (22 l., nr 222), która przebiła się do finałowej rundy kwalifikacji do US Open. Ograła 6:2, 5:7, 6:4 Słowaczkę Rebeccę Sramkovą (nr 173) i tylko jedno zwycięstwo dzieli ją od głównej drabinki nowojorskiego Szlema.