Przed meczem Jagiellonia Białystok miała 4 punkty przewagi nad Śląskiem Wrocław i Lechem Poznań na pięć kolejek do końca sezonu. Mecz z Pogonią na papierze wyglądał na najtrudniejszy, ale podopieczni Adriana Siemieńca szybko chcieli pokazać, że to oni są najlepszą drużyną w lidze. Od początku rzucili się na zespół ze Szczecina, jednak w 15. minucie po własnym stałym fragmencie gry nadziali się na zabójczą kontrę, którą wykorzystał Kamil Grosicki. Kapitan Pogoni i były piłkarz Jagiellonii nie celebrował szczególnie tego trafienia, ale mocno zburzył nastrój kibiców Dumy Podlasia. Piłkarze lidera nie załamali jednak rąk, a już w 24. minucie po znakomitej akcji Nene doprowadzili do remisu za sprawą gola Afimico Pululu. Nie było to ostatnie słowo gospodarzy w pierwszej połowie, bo w 45. minucie Jesus Imaz wykończył głową idealną wrzutkę Bartłomieja Wdowika i wprawił stadion w Białymstoku w szał radości. Jagiellonia prowadziła 2:1 i była 45 minut od wielkiego kroku w stronę mistrzostwa.
Tak Adrian Siemieniec odmienił Jagiellonię. To wyróżnia trenera lidera
Jagiellonia coraz bliżej mistrzostwa, ale mogło być jeszcze lepiej
Po wyjściu z szatni to Pogoń, nie zważając na zbliżający się finał Pucharu Polski (2 maja), ruszyła do ataku. Piłkarze Jensa Gustafssona odważnie ruszyli na Jagiellonię, a ich wysiłek przyniósł skutek w 58. minucie. Kamil Grosicki dośrodkował z rzutu rożnego, piłka odbiła się od Joao Gamboy i spadła idealnie na nogę Leo Borgesa. Ten zrehabilitował się w pewien sposób za nie najlepsze zachowanie przy bramce Pululu na 1:1. Po golu na 2:2 gra wyraźnie się wyrównała, a oba zespoły szukały swoich szans. Pogoń trafiła nawet do siatki, ale Efthymios Koulouris był na wyraźnym spalonym. Piłkę meczową zmarnował w ostatniej akcji doliczonego czasu gry Dominik Marczuk, który w sytuacji sam na sam trafił tylko w boczną siatkę.
Wielki zwrot w sprawie Lewandowski - Kucharski! Sąd zwrócił materiał dowodowy prokuraturze
Remis i tak nie jest złym wynikiem dla Jagiellonii. Białostoczanie są pewni utrzymania pozycji lidera, a do końca sezonu zostały im mecze ze zdecydowanie niżej notowanymi klubami: Stalą Mielec, Koroną Kielce, Piastem Gliwice i Wartą Poznań. Drużyna Siemieńca utrzymała też 8 pkt przewagi nad Pogonią, która właściwie straciła szanse na mistrzostwo i musi czekać na wyniki pozostałych drużyn walczących o podium. Jagiellonia musi jednak uważać na Śląsk i Lecha - te drużyny mogą w tej kolejce zmniejszyć stratę do lidera do 2 punktów. Wrocławianie zagrają w sobotę u siebie z Ruchem Chorzów, a Kolejorz zmierzy się w niedzielę u siebie z Cracovią.