W ostatnim czasie jest wielkie poruszenie dotyczące Roberta Lewandowskiego. Piłkarz Barcelony jest na ustach wszystkich przez sytuację związaną w reprezentacji Polski, a także przez fakt, że 36-latek musiał wstawić się na przesłuchaniu w sądzie w sprawie dotyczącej jego sporu z Cezarym Kucharskim.
Wyczerpująca rozprawa. Trwała kilka godzin
Rozprawa trwała ponad pięć godzin z dwoma przerwami po 15 minut. Lewandowski skorzystał z prawa zagwarantowanego na ostatniej rozprawie i mógł skorzystać ze specjalnego wjazdu na wewnętrzny parking, z którego mogą korzystać tylko nie liczni. Wszystko po to, aby były kapitan reprezentacji Polski nie musiał wchodzić wejściem głównym i wychodzić naprzeciw dziennikarzom, którzy pojawili się w sądzie. Media nie miały żadnego dostępu do 36-latka, ponieważ przebywał on w specjalnie odgrodzonym miejscu.
Reakcja Roberta Lewandowskiego mówi wszystko! Tak zareagował na pytanie o mecz z Finlandią
Obie strony opuszczały sąd w bardzo dobrych humorach, a wszystko potwierdziły słowa adwokatów obu stron.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni. Przesłuchanie było owocne, nie możemy odnosić się do szczegółów. Zbliżyliśmy się natomiast do prawdy w sposób drastyczny - przekazał Krzysztof Ways, obrońca Kucharskiego.
Po chwili adwokat reprezentujący Lewandowskiego, krótko podsumował całą rozprawę.
- 1:0 do przerwy - powiedział Tomasz Siemiątkowski.
Przez to, że dziennikarze nie mieli dostępu do Lewandowskiego to ciężko było zadać jakiekolwiek pytanie piłkarzowi Barcelony. 36-latek wchodząc do windy usłyszał jedynie: "A oglądał pan mecz?". Na to pytanie Lewandowski zareagował w bardzo wymowny sposób. Były kapitan reprezentacji Polski nie rzucił ani jednego słowa, jedynie się szeroko uśmiechnął.
