Na zwołanej w ubiegłym tygodniu konferencji prasowej Szarapowa przyznała, że została przyłapana na stosowaniu dopingu. Chodzi konkretnie o lek Meldonium, który - jak twierdzi tenisistka - brała od 10 lat. Na początku 2016 roku trafił on jednak na listę zakazanych substancji, a badania wykazały jego obecność w organizmie Rosjanki.
Rafael Nadal ma dość oskarżeń o doping. Idzie do sądu!
Ta tłumaczy się, że nie przeczytała grudniowego maila od WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) i nie była świadoma tego, że Meldonium znalazł się wśród preparatów zabronionych. Dotychczas środowisko tenisa delikatnie krytykowało Szarapową lub nawet jej broniło, dlatego tym mocniejsze wydały się słowa Kristiny Mladenović, najlepszej francuskiej tenisistki zajmującej aktualnie 29. miejsce w rankingu WTA.
- Powtarzam to, co mówią wszyscy tenisiści: Szarapowa jest oszustką. Musi zostać ukarana! Teraz, po tym wszystkim, można wątpić, czy zasłużyła na to, co do tej pory wygrała. Ja dziesięć razy sprawdzam, co zażywam. Tymczasem ona przez dziesięć lat brała coś, co jest poważnym środkiem - grzmi Mladenović.
Ta wypowiedź jest nieco zaskakująca, bo Francuzka sugeruje, że takie zdanie jak ona ma większość tenisistów i tenisistek. Tymczasem do tej pory tak dosadnych słów nie było słychać praktycznie w ogóle.
Szarapowa wciąż czeka na ogłoszenie kary, grozi jej nawet czteroletnia dyskwalifikacja. Rosjanka w dotychczasowej karierze zdołała wygrać wszystkie turnieje wielkoszlemowe: Australian Open (2008 rok), Wimbledon (2004), US Open (2006) i dwukrotnie Rolanda Garrosa (2012 i 2014). Ponadto była też liderką światowego rankingu WTA.