"Obudziłem się wczoraj rano ze skrzynką odbiorczą przepełnioną miłością i współczuciem" - zaczyna swój list Maria Szarapowa, która - jak twierdzi - brała zakazany meldonium, bo nie przeczytała maila, w którym ostrzegano ją, że lek ma trafić na czarną listę środków dopingujących.
"Pierwszy mail, który natychmiast otworzyłam, był od mojego najlepszego przyjaciela, wiecie, od takiej osoby, która jednym słowem potrafi sprawić, że zaczniesz śmiać się i płakać" - kontynuuje swój list do kibiców rosyjska tenisistka.
"Średnio lubię poranki. Nowy dzień, nowy początek. Należy jednak uczciwie powiedzieć, że ten dzień nie był średni i przeciętny. Nic nie przychodziło mi do głowy o 6 rano, poza tym, że jestem zdeterminowana, żeby wciąż grać w tenisa i że mam nadzieję, że będę miała szansę to zrobić. Żałuję, że muszę przez to przechodzić, ale to robię - i uda mi się.
Musiałam się spocić, doprowadzić się do granicy wytrzymałości, tak jak robiłam to przez większość mojego życia. Dlatego poszłam na siłownę. To wtedy zauważyłem te śledzące mnie samochody z przyciemnianymi szybami. Starzy dobrzy paparazzi z powrotem na szlaku, w pogoni za mną" - żartuje Szarapowa, której zdjęcia w drodze do siłowni trafiły na okładki zachodnich tabloidów.
"Nie siedziałam ostatnio za dużo w Internecie, poza poszukiwaniami nowego antycznego stolika do kawy. Za to moi przyjaciele zrobili dla mnie kolaż ze wszystkimi waszymi pięknymi wiadomościami i hashtagami (#IStandWithMaria i #LetMariaPlay). Spędziłam popołudnie, czytając je obok mojego psa, który nie potrafił zrozumieć, dlaczego to było ważniejsze niż spacer, którego nie mógł się doczekać.
W tej chwili jestem bardzo dumna, że mogę nazywać Was moimi fanami. W ciągu kilku godzin od mojego oświadczenia pokazaliście dowody wsparcia i lojalności.
Chciałabym Wam powiedzieć, że te wspaniałe słowa wywołują uśmiech na mojej twarzy. Chciałbym jeszcze zagrać w tenisa i mam nadzieję, że dostanę szansę. Wiadomości od Was dodają mi odwagi. Ten list nie jest niczym innym jak podziękowaniami dla Was. Dziękuję Wam bardzo" - zakończyła swój list Maria.
Maria Szarapowa brała lek przez 10 lat. Producent: Terapia powinna trwać do 6 tygodni!