"Matka" i "Frytka" podczas londyńskiego turnieju Masters dostali od organizatorów przydomek "Polska Siła". I w spotkaniu z francusko-serbską parą rzeczywiście pokazali moc, choć wcześniej w tym roku przegrali z nią trzy razy.
- Zagraliśmy dobry mecz, bardzo wyrównany, ale w tie-breaku byliśmy lepsi i wygraliśmy zasłużenie - mówi Marcin Matkowski. - Cieszymy się ze zwycięstwa, ale jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Skupiamy się już na kolejnych meczach.
Dziś o 19.15 Polacy zagrają z Maksem Mirnym i Danielem Nestorem. Jeśli uda im się pokonać Białorusina i Kanadyjczyka, zapewnią sobie drugi z rzędu awans do półfinału turnieju Masters.
Nie przegap
Transmisje z Masters codziennie od 15 w Polsacie Sport Extra