"Super Express": - Nie ciągnie pana do trenerki? Wzięli się za nią ostatnio Ivan Lendl, Stefan Edberg i Boris Becker...
Pete Sampras: - Nie mam zamiaru iść w ich ślady, za bardzo cenię sobie życie rodzinne...
- A gdyby nadeszła oferta z Polski? Mamy tenisistę o wielkim talencie i atomowym serwisie, jeszcze mocniejszym niż pan miał... Może by pan poprowadził Jerzego Janowicza na sam szczyt, jak Lendl Murraya...
- Nie, nie. Mam młode dzieci, wolę być z nimi, z żoną. Gdybym został trenerem, musiałbym dużo podróżować. To nie dla mnie.
Agnieszka Radwańska rozpoczyna walkę w turnieju WTA Indian Wells
- Pana wielkim atutem był serwis. Ale dziś Janowicz serwuje już 251 km/godz. Wyobraża pan sobie, że szybkość serwisu dojdzie do 300 km/godz.?
- Nie, to niemożliwe, nawet zakładając postęp technologiczny w produkcji rakiet i jeszcze lepsze przygotowanie fizyczne. Karlović czy Janowicz mogą jeszcze coś dołożyć do rekordu, ale już niewiele.
- Skończył pan karierę, będąc na szczycie, ale po dwóch chudych latach wrócił pan, zwyciężając w US Open. Czy na podobnym etapie kariery nie jest teraz Roger Federer?
- Roger nigdy nie spadł tak nisko jak ja, cały czas jest w pierwszej dziesiątce rankingu. Oczywiście, że jest mu teraz trudniej wygrywać niż dawnej, już nie jest dominatorem. Ale pokonał w Dubaju Djokovicia i Berdycha, wygrał turniej. Ten rok może być dla niego bardzo dobry. Czy wygra wielkoszlemowy turniej tak jak ja w 2002 US Open? Szansę ma.
- Kto był najwybitniejszym tenisistą, z którym pan rywalizował? Chodzi mi o pana odczucie, nie statystyki.
- Jednak Andre Agassi, on bowiem wyciągał ze mnie najwięcej, zmuszał mnie do najwyższego wysiłku. Żeby z nim wygrać, musiałem grać rewelacyjnie. Szybko i mocno uderzał, kontrolował kierunki uderzeń, return miał niesamowity. Rywalizowałem z wieloma wspaniałymi zawodnikami, ale Andre był wyjątkowy.
- Teraz dominują w tenisie mistrzowie defensywy - Nadal, Djoković... Będąc u szczytu formy, byłby pan w stanie z nimi wygrywać?
- Tak, ale tylko będąc w szczytowej dyspozycji. Gdy byłem w takiej formie, zawsze było mnie ciężko pokonać.