Wbrew zwycięstwu bez straty seta cięższą robotę miał Szwajcar. Jego rewelacyjny rywal Gilles Muller z Luksemburga nie ustępował ani na krok. Walił potężnie serwisem, wygrywał swoje gemy, nie peszył się i nie mylił. Federer musiał sięgać po najlepsze z tego co potrafi by w kolejnych partiach przeważać losy pojedynku na swoją stronę. Ta harówka dała mu wynik 7:6,6:4,7:6.
Andy Roddick postanowił w meczu z Novakiem Djokoviciem ryzykować i jak hazardzista przegrał, bo większy spokój i precyzja były po stronie Serba - 6:2,6:3,3:6,7:6.
Wszystko zdaje się zmierzać do "klasycznego" finału Federer - Nadal. Ale nam wydaje się, że tym razem może być inaczej...