Od pewnego czasu w tenisie głośno mówi się o fali nienawistnych komentarzy, jakie otrzymują zawodnicy w mediach społecznościowych. Najczęściej ma to związek z frustracją "kibiców" zajmujących się zakładami bukmacherskimi. Niedawno Daria Kasatkina (17. tenisistka świata) pokazała, z czym musi się mierzyć. Rosjanka nie jest jednak jedyna, a w jej ślady zdecydowała się pójść Polka, Katarzyna Kawa. 213. tenisistka świata rywalizowała w tym tygodniu w turnieju ITF W80 we francuskim Poitiers, gdzie doszła do ćwierćfinału. W nim zmierzyła się z turniejową "jedynką" - Anną-Leną Friedsam, która pewnie wygrała 6:2, 6:2. Początek drugiego seta zwiastował bardziej zacięty mecz, ale Polka szybko straciła przewagę 2:0 i przegrała sześć gemów z rzędu. To sfrustrowało pewnego mężczyznę, który skierował w kierunku Polki groźby!
Katarzynie Kawie grożono śmiercią. Polska tenisistka ujawnia
Kawa pokazała publicznie zatrważające wiadomości kilka godzin po meczu. "Slobodan Stepanov" zarzucał jej, że ustawiła mecz, o czym miał świadczyć przebieg drugiego seta. Przez to zaczął wyzywać Polkę ze względu na jej pochodzenie, a następnie przeszedł do gróźb. "Mam nadzieję, że wkrótce cię znajdę" i "Ciesz się ostatnimi miesiącami życia" - te dwie wiadomości wysłał wprost do tenisistki. Możemy sobie wyobrazić, że nie jest to pierwszy raz, kiedy 30-latka musiała zmierzyć się z takim obrzydlistwem. Teraz zdecydowała się jednak wszystko ujawnić.
"Wygląda jak zagrożenie życia" - skomentowała wymownie sama Kawa. Rozwój technologii sprawił, że kibice mają łatwy dostęp do wielu meczów, także tych niższej rangi. Jest to zaleta, która niesie za sobą jednak niebezpieczeństwo związane m.in. z powszechnym dostępem do zakładów bukmacherskich. Nie wszyscy potrafią kontrolować emocje i, jak widać na przykładzie Kawy, przekraczają granice, które powinny być nienaruszalne.