Rywal okazał się niespodziewanie wymagający. Capkovic popełniał na korcie niewiele błędów, dochodził do wszystkich piłek i Kubot znalazł się w opałach. W III secie Słowak prowadził 4:1, a potem 5:2 i od wygranej dzieliły go pojedyncze piłki. I dopiero wtedy Łukasz zmobilizował się.Po meczu nie był zadowolony ze swojej gry:
- Grałem fatalnie. Pomogli mi dopingiem kibice i w końcu zwyciężyłem, nie "głową", a "sercem". Mój następny przeciwnik Włoch Marco Crugnola też nie będzie łatwy. To tenisista nieobliczalny.