Już 24 lipca oficjalnie rozpocznie się turniej WTA 250 w Warszawie, którego największą gwiazdą będzie liderka światowego rankingu grająca przed własną publicznością - Iga Świątek. Polka wróciła już z wakacji na Krecie, na które udała się po porażce w ćwierćfinale Wimbledonu. Nie wszystkie jej rywalki mogły sobie pozwolić na tyle wolnego, a wiele czołowych zawodniczek zdecydowało się na grę w pierwszym turnieju po londyńskim szlemie - imprezie WTA 250 w Budapeszcie. Po wtorkowym skandalu pewne jest to, że o tym turnieju będzie mówiło się jeszcze bardzo długo.
Psycholog Igi Świątek nie zamierzała milczeć ws. tenisowego skandalu
Do kuriozalnych scen doszło podczas meczu rozstawionej z numerem 2 Shuai Zhang z reprezentantką gospodarzy Amarissą Kiarą Toth. Przy stanie 5:5 w pierwszym secie Chinka zagrała forhend w samą linię boczną, ale ku jej zdziwieniu sędziowie wywołali aut. 45. tenisistka świata poprosiła panią arbiter o sprawdzenie śladu, ale ta podtrzymała decyzję, choć kamery pokazały ślad styczny z linią. Na korcie wybuchło ogromne zamieszanie, a Zhang prosiła o interwencję supervisora. Tej się nie doczekała, bo po jednej z kolejnych akcji Toth... ostentacyjnie starła ten ślad. To było już za dużo, a Chinka nie mogła zrozumieć zachowania rywalki i dała upust emocjom poprzez płacz. Wpadła zresztą w atak paniki, po którym postanowiła poddać mecz, co spotkało się z... gestem radości Węgierki.
Daria Abramowicz jasno o skandalu na turnieju WTA w Budapeszcie
Kibice błyskawicznie wyrazili oburzenie całą sytuacją w mediach społecznościowych. Na młodą Toth spadła fala krytyki, podobnie jak na panią sędzię, która nie chciała przyznać się do błędu. Najgorsze jest to, że ofiarą była w tym wszystkim Zhang, która ostatnio przyznała szczerze, że zmaga się z problemami psychicznymi. Po krzywdzącym zachowaniu rywalki i pani arbiter była bezsilna i po prostu się załamała, ale szybko otrzymała wsparcie z całego świata. Między innymi od psycholog współpracującej z Igą Świątek, Darii Abramowicz.
"To jest bardzo smutne i nie do zaakceptowania" - napisała na Twitterze członkini sztabu najlepszej polskiej tenisistki. W podobnym tonie wypowiedziała się też m.in. Urszula Radwańska. "Nagroda za niesportowe zachowanie roku wędruje do Amarissy Toth" - napisała w tym samym portalu 32-letnia tenisistka. Warto dodać, że był to pierwszy mecz 20-letniej Toth w głównej drabince turnieju WTA i już na zawsze będzie jej wypominany.
Listen on Spreaker.