- Cieszę się, że udało mi się zacząć mecz od zwycięstwa, bo, szczerze mówiąc, nie grało mi się najlepiej - zaskoczył po spotkaniu Janowicz, którego "nie najlepsza" gra zachwyciła kibiców w wypełnionej niemal po brzegi wrocławskiej Hali Stulecia.
Jerzyk (nr 26 ATP) był o klasę lepszy od zajmującego 83. miejsce w rankingu Kavczicia, który nie miał recepty na atomowe serwy i agresywny styl gry mierzącego 203 cm Polaka.
- Wiedziałem, co mnie czeka, bo jeszcze nie było chyba meczu, w którym Janowicz byłby mniej agresywny niż jego rywal - mówił po spotkaniu Słoweniec.
Wrocławscy kibice zobaczyli nie tylko bombowe asy i piękne skróty Jerzyka. Nie obeszło się również bez kłótni gwiazdora z panią arbiter, na szczęście mniej gwałtownych niż słynna awantura, którą Jurek zrobił na Australian Open. - Nie denerwowałem się za bardzo. Po prostu oznajmiałem tej pani, że popełniła błąd i tyle - uśmiechał się Janowicz.
Nie przegap!
Mecz deblowy
Matkowski/Fyrstenberg - Żemlja/Kavczić
sobota 14.00 Canal+ Sport