Radwańska kontynuuje zatem swoją niesamowitą serię. Od początku roku wygrała wszystkie 13 spotkań, nie tracąc w nich ani jednego seta. - Do szczęście brakuje mi jeszcze trzech kolejnych zwycięstw - uśmiecha się Isia, wiedząc, że jeśli jej się to uda, wygra Australian Open.
Pod wrażeniem fenomenalnej gry Agnieszki była Ivanović. Była liderka rankingu w Melbourne spisywała się świetnie, ale w starciu z niemal bezbłędną Polką była momentami bezradna. - Ona niczego nie daje ci za darmo. I te jej ręce! Niesamowicie czuje piłkę i sprawia, że na korcie czujesz się jak niezdara. Cały czas zmieniała tempo gry, wybijając mnie z rytmu i zaskakując prędkością uderzanych piłek - zachwycała się piękna Ana.
- Co mam powiedzieć? Jestem niesamowicie szczęśliwa, że tak mi dobrze idzie - uśmiechała się Isia, która w Melbourne zarobiła już 812 tysięcy złotych.
O półfinał zagra z Chinką Li
Rywalką Radwańskiej w 1/4 finału będzie jej stara dobra znajoma - Na Li (31 l.). Zajmująca 4. miejsce Polka grała ostatnio z 6. w rankingu Chinką bardzo często. Jesienią 2012 roku przegrała z nią gładko kolejne trzy mecze - w Montrealu, Cincinnati i Pekinie. Ale dwa tygodnie temu Isia zrewanżowała się Li, pokonując ją w 1/2 finału turnieju w Sydney (6:3, 6:4). - W ostatnich miesiącach ciągle ze sobą gramy i za każdym razem są to dla mnie bardzo ciężkie mecze. Na Li świetnie się porusza po korcie i doskonale serwuje. Będę musiała dać z siebie 100 procent, żeby ją pokonać - komentuje Agnieszka, która zmierzy się z Chinką we wtorek.