Roger Federer uważany jest za najlepszego zawodnika w historii tenisa i trudno się temu dziwić, gdyż w swoim dorobku ma rekordowe 20 zwycięstw w turniejach wielkoszlemowych – takim wynikiem nie może pochwalić się żaden inny tenisista. Niestety, w sierpniu Szwajcar skończył już 39 lat i ma coraz większe problemy ze zdrowiem. Ostatni swój mecz, do tego nieoficjalny, rozegrał 7 lutego 2020 roku, w charytatywnym „Meczu dla Afryki” rozgrywanym w RPA, gdzie pokonał Hiszpana Rafaela Nadala. Ostatnim oficjalnym spotkaniem Federera był natomiast półfinał tegorocznego Australian Open, w którym uległ on Serbowi Novakowi Djokoviciowi.
Lewandowski króluje, a Niemcy i tak w niego UDERZAJĄ. To już GRUBA przesada. Dziwne pytania
Pod koniec lutego Federer przeszedł operację kolana i resztę roku poświęcił na powrót do sprawności. Od kilku tygodni trenował on w Dubaju, aby przygotować się do rozpoczynającego nowy sezon Australian Open. Niestety, jak poinformował agent zawodnika, Tony Godsick, 39-latek nie wystartuje w kolejnym wielkoszlemowym turnieju. – Roger zadecydował, że nie zagra w Australian Open 2021. W ostatnich kilku miesiącach poczynił znaczące postępy w kwestii rekonwalescencji kolana i odzyskania pełnej sprawności. Jednak po konsultacjach ze swoim sztabem uznał, że na dłuższą metę najlepszy dla niego będzie powrót do tenisa po Australian Open – zdradził Godsick w rozmowie z agencją Associated Press.
Na Australian Open Rogera Federera zabraknie po raz pierwszy od 2000 roku. Na turnieju w Melbourne zdobył on aż 6 z 20 swoich wielkoszlemowych tytułów (wygrywał tam w latach 2004, 2006, 2007, 2010, 2017 i 2018). Więcej zdobył tylko w Wimbledonie, gdzie którym triumfował 8-krotnie. Trudno dziwić się, że coraz częściej słychać głosy o zakończeniu kariery przez wybitnego Szwajcara. Teraz jego celem mają być dwa przyszłoroczne turnieje – wspomniany przed chwilą Wimbledon, oraz igrzyska olimpijskie w Japonii. Te ostatnie są szczególnie ważne, ponieważ Federer nie zdobył jeszcze złota olimpijskiego w grze pojedynczej. W Londynie w 2012 roku zdobył srebro w singlu, natomiast w Pekinie 2008 roku sięgnął po złoto w deblu, grając w parze ze Stanem Wawrinką.