Dziennikarze niemieckiego „Bilda” zastanawiają się, dlaczego Robert Lewandowski wyruszył w podróż do Dubaju po odbiór mało prestiżowej, ich zdaniem, nagrody. Chodzi oczywiście o kwestie związane z bezpieczeństwem w dobie pandemii koronawirusa.
- Prezydent FIFA, Gianni Infantino, w czasach pandemii przyleciał specjalnie ze Szwajcarii do Monachium, by wręczyć Robertowi Lewandowskiemu statuetkę dla najlepszego piłkarza FIFA. A teraz, by odebrać znacznie mniej prestiżową nagrodę, napastnik Bayernu podróżował przez pół świata – możemy przeczytać w „Bildzie”.
Nie żyje słynny polski bramkarz. To duży cios dla całego piłkarskiego środowiska
Niemiecka gazeta zwraca przede wszystkim uwagę na to, że Zjednoczone Emiraty Arabskie, a w tym także Dubaj, są uznane w Niemczech jako strefa podwyższonego ryzyka w związku z pandemią koronawirusa. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Bawarii, osoby, które stamtąd wracają, muszą poddać się 10-dniowej kwarantannie. Gdyby tak było w przypadku polskiego napastnika, to nie mógłby on zagrać 3 stycznia przeciwko Mainz.
Robert Lewandowski SKASOWAŁ ZDJĘCIE z Anną z gali w Dubaju! Podmienił na inne, dziwicie się?
Kwarantanna nie obowiązuje jednak w przypadku osób, które nie spędziły tam więcej niż pięć dni, a polski napastnik spędził w Dubaju około 48 godzin. – Robert jest w 48-godzinnej podróży służbowej i przestrzega wszystkich zasad. Oczywiście zagra 3 stycznia – mówi w rozmowie z „Bildem” Monika Bondarowicz, rzecznika polskiego napastnika.
Pytania niemieckich mediów o zasadność podróży kapitana reprezentacji Polski mogą zastanawiać również dlatego, że jak informuje sam „Bild”, Robert Lewandowski otrzymał zgodę na wyjazd od władz Bayernu. Na wtorek piłkarze najlepszego klubu minionego roku mają zaplanowane testy na obecność koronawirusa oraz trening online.