Rywalizacja Świątek z Sabalenką napędza od pewnego czasu rozgrywki WTA. Białorusinka wygrała Australian Open i mocno zbliżyła się w światowym rankingu do prowadzącej od ponad roku Polki. W Stuttgarcie obydwie gwiazdy potwierdziły, że są piekielnie mocne i w bardzo silnie obsadzonym turnieju doszły do finału - jak przystało na turniejową jedynkę i dwójkę. Górą w znakomitym stylu okazała się Świątek, która w dwóch setach pokonała wielką rywalkę i obroniła tytuł wywalczony przed rokiem. Nie można było wyobrazić sobie lepszego powrotu po chorobie i na mączce ponownie nie było silnych na raszyniankę. Sabalence nie pomogła nawet duża agresja, którą najlepiej zobrazowała jedna z akcji w drugim secie, gdy z całej siły smeczowała spod siatki w stronę Świątek. Po zdobyciu punktu przeprosiła Polkę krótkim gestem, nawet nie patrząc w jej stronę. Dużo mówiło się też o reakcji niespełna 25-latki podczas ceremonii po finale.
Sabalenka nie mogła tego ukryć po pytaniu o Igę Świątek. Wyjątkowo chłodna relacja
Sabalenka, schodząc z kortu z pucharem dla finalistki, zdobyła się na niesmaczny żart. Mijając nowiutkie Porsche Taycan Turbo S Cross Turismo wygrane przez Polkę w Stuttgarcie, zimitowała ruch, jakby chciała swoim trofeum rozbić szybę w samochodzie Świątek. Był to żart, ale nie został przyjęty zbyt dobrze. Nie jest tajemnicą, że dwie najlepsze obecnie tenisistki nie są dobrymi koleżankami, a dziennikarze postanowili pociągnąć ten wątek podczas konferencji prasowej. Zapytali Białorusinkę o rozmowę przy siatce po meczu. Jej odpowiedź nie zostawiła żadnych złudzeń.
- Nic jej nie powiedziałam i ona nic do mnie nie powiedziała po meczu. Wszystko, co chciałam jej przekazać, zawarłam w przemówieniu na końcowej ceremonii - ucięła temat triumfatorka AO. Przemówienia podczas ceremonii charakteryzują się dużą kurtuazją i są transmitowane przez telewizje, więc trudno oczekiwać, by były w pełni szczere. Zdecydowanie więcej można powiedzieć na ucho przy siatce, zwłaszcza że mikrofony zazwyczaj nie wyłapują tych słów. Reakcja obu zawodniczek mówi o ich relacji bardzo wiele.