Simona Halep to była mistrzyni Rolanda Garrosa (2018) i Wimbledonu (2019). Była liderka rankingu ostatnio pod opieką słynnego trenera Patricka Mouratoglou (byłego szkoleniowca Sereny Wlliams) próbowała wrócić na tenisowy szczyt, ale w najważniejszych imprezach notowała przykre porażki, i to czasem w dziwnych okolicznościach (słynny atak paniki w Paryżu). W połowie września, zaraz po US Open, ogłosiła, że kończy sezon, bo postanowiła poddać się operacji nosa. Ten zabieg miał poprawić jej oddychanie. Okazuje się, że decyzja o wcześniejszym zakończeniu sezonu mogła mieć drugie dno.
International Tennis Integrity Agency (ITIA) czyli agencja zwalczająca doping w tenisie, poinformowała właśnie, że w czasie US Open w organizmie Simony Halep wykryto Roxadustat. To substancja działająca podobnie jak EPO. Stymuluje produkcję hemoglobiny i czerwonych krwinek, zwiększając wydolność. Rumunka poprosiła o zbadanie próbki B, która potwierdziła obecność zakazanej substancji. Halep, która została już zawieszona i czeka na wyrok, twierdzi, że jest niewinna. Zaraz po komunikacie ITIA sama wydała oświadczenie.
"Dzisiaj zaczyna się najtrudniejszy mecz w moim życiu: walka o prawdę. Zostałam poinformowana, że wykryto w moim organizmie substancję zwaną Roxadustat w ekstremalnie małej ilości. To największy szok w moim życiu. W czasie całej kariery nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby oszukiwać, ponieważ jest to totalnie sprzeczne z wartościami, których byłam nauczona. Zmagając się z tą niesprawiedliwą sytuacją, czuję się kompletnie zagubiona i zdradzona. Będę walczyć do samego końca, żeby udowodnić, że nigdy świadomie nie zażyłam zakazanej substancji i wierzę, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Tu nie chodzi o pieniądze, ale o honor i miłość, którą obdarzałem tenis przez ostatnie 25 lat" - napisała Simona Halep.