Kiedy Marion Bartoli odnosiła sekcesy na korcie, wszyscy dziwili się, jak Francuzka może tak dobrze grać, skoro ma wyraźną nadwagę. Po zakończeniu kariery tenisistka przytyła jeszcze bardziej. Dużo mniejsza aktywność fizyczna i zmiana diety zrobiły swoje. Jeszcze dwa lata temu, pojawiając się na tenisowych galach, wyglądała jak korpulentna pani w średnim wieku.
Wszystko zmieniło się w 2015 roku. Była mistrzyni Wimbledonu nagle zaczęła się odchudzać, ćwiczyć jogę i propagować zdrowy styl życia. Na instagramie wrzucała kolejne zdjęcia z siłowni, więc jej kibice mogli podziwiać efekty metamorfozy. A te były zdumiewające! Bartoli chudła cały czas, więc pojawiły się plotki, że cierpi na anoreksję. Wygląda na to, że powody szokującego wyglądu 32-latki są inne.
- Moje ciało niszczy tajemniczy wirus. Złapałam go prawdopodobnie w czasie podróży po Indiach. Nie mogę normalnie trawić pokarmu. Nie mogę mieć kontaktu z elektrycznymi urządzeniami, nawet przyciski w moim telefonie mogę naciskać w specjalnych rękawiczkach. Nie mogę też się myć wodą z kranu, bo na moim ciele pojawiają się straszne rany. Moje życie to prawdziwy koszmar. Modlę się do Boga, żeby ten dramat się skończył i żebym znowu mogła zacząć żyć normalnie. Kiedy próbuję zjeść ryby czy inne proteiny, moje serce zaczyna bardzo szybko bić. Boję się, że któregoś dnia stanie - zdradziła Bartoli.
Tajemniczy wirus ZABIJA Marion Bartoli. "Boję się, że moje serce przestanie bić"
Pamiętacie Marion Bartoli? Francuska tenisistka w 2013 roku dwa razy zaszokowała sportowy świat - najpierw wygrała Wimbledon a zaraz potem w wieku 29 lat nagle zakończyła karierę. Teraz Bartoli znów szokuje. Podejrzewana o anoreksję gwiazda zdradziła, że jej ciało niszczy tajemniczy wirus, którego złapała w Indiach. - Boję się, że moje serce nagle przestanie bić. Moje życie to koszmar - powiedziała Bartoli.