Miami Open: Brutalne liczby dla Igi Świątek. Tak źle nie było dawno!
Tegoroczny sezon dla Igi Świątek rozpoczął się nietypowo – po raz pierwszy od 2021 roku nie udało jej się wygrać turnieju ani dotrzeć do finału w pierwszym kwartale roku. W pięciu startach zanotowała trzy półfinały i dwa ćwierćfinały, a ostatnim przystankiem był turniej w Miami, gdzie odpadła w ćwierćfinale. Historia jej startów pokazuje, że w poprzednich latach osiągała lepsze wyniki na tym etapie sezonu. W 2022 roku, pod wodzą Tomasza Wiktorowskiego, zdobyła tytuły w Dausze i Indian Wells, a w Miami dopełniła tzw. Sunshine Double. Rok później także miała na koncie dwa tytuły – w Dausze i Stuttgarcie.
W tym sezonie, już pod opieką Wima Fissette'a, Świątek zaczęła od półfinału Australian Open, gdzie była o krok od pierwszego w karierze finału tego turnieju. Później w Dausze zatrzymała ją Jelena Ostapenko, a w Dubaju niespodziewanie pokonała ją 17-letnia Mira Andriejewa, która kilka tygodni później znów była lepsza w Indian Wells.
Miami okazało się kolejnym rozczarowaniem – Polka przegrała z 19-letnią Alexandrą Ealą, która wcześniej nie była szerzej znana w tenisowym świecie. Ta porażka wpisała się w schemat, według którego Świątek nigdy nie osiągała w Miami lepszego wyniku niż w Indian Wells – z wyjątkiem 2022 roku, gdy wygrała oba turnieje. Co więcej, zaraz minie rok od kiedy ostatni raz zagrała w finale.
Kiedy kolejny turniej Igi Świątek?
Teraz przed liderką polskiego tenisa szansa na przełamanie – w połowie kwietnia wystąpi w Stuttgarcie, gdzie triumfowała dwa razy z rzędu. Na kolejny finał czeka od czerwca 2023 roku, gdy wygrała Roland Garros.