- Iga podchodzi do występu w Warszawie w pełni zaangażowana, natomiast na pewno będzie to dla niej trudny turniej. Gra przed własną publicznością, będzie dużo wymagań i oczekiwań. To nie będzie jej pomagało, ale zrobi wszystko, żeby wypaść jak najlepiej - powiedział były wioślarz przed kamerą "Super Expressu" po ostatniej konferencji przed turniejem. - Z jednej strony chciałaby dobrze wypaść, ale czasami właśnie te chęci i napięcie powodują, że może coś nie wychodzić. Generalnie Iga jest pozytywnie nastawiona do gry w Polsce, stąd nasze wspólne ustalenia. Decyzja o organizacji tego turnieju nie była tylko moja. Iga o tym wiedziała i zgodziła się na udział, bo jest to promocja polskiego tenisa - dodał Świątek.
Tomasz Świątek przed WTA w Warszawie: Dla Igi będzie to trudny turniej!
Poza jego córką w głównej drabince znajduje się jeszcze tylko jedna Polka, Maja Chwalińska, która otrzymała od organizatorów dziką kartę. W eliminacjach z dziką kartą na pewno powalczy Weronika Ewald, a do ostatniej chwili będą się ważyć losy udziału Weroniki Falkowskiej. Nawet przy optymistycznym scenariuszu, będzie to mniejsza liczba polskich tenisistek niż w zeszłym roku, kiedy wystąpiło ich aż pięć. Wpływ na to ma m.in. decyzja firmy "Octagon", która rok temu oddała swoje dzikie karty organizatorom, a tym razem sama podjęła decyzję.
- Nie jestem tym rozczarowany. To pokazuje, jak ważne są korty twarde, na których gramy w tym roku. Widać to po liście zgłoszonych. Ta nawierzchnia sprawiła, że większość dziewczyn chce przyjechać i grać. Tak jak mówię, my jako organizatorzy dajemy "wędkę", a na to, co zrobią poszczególne zawodniczki, nie mamy wpływu - ocenił ojciec Igi Świątek, nawiązując do absencji Magdy Linette i Magdaleny Fręch, które dostałyby się do turnieju w Warszawie z rankingu, ale zrezygnowały z udziału.
Listen on Spreaker.