Tomasz Wiktorowski: To będzie najlepszy sezon Agnieszki Radwańskiej

2011-12-28 12:46

Agnieszka Radwańska (22 l.) jutro wsiądzie do samolotu lecącego do gorącej Australii, gdzie rozpocznie sezon turniejem w Sydney. Towarzyszyć jej będzie trener Tomasz Wiktorowski (30 l.). Szkoleniowiec nie kryje, że tegoroczne plany Isi są niezwykle ambitne.

"Super Express": - Czego możemy się spodziewać po Agnieszce na początku sezonu?

Tomasz Wiktorowski: - Ja z reguły staram się... niczego nie spodziewać. Tenis jest zbyt nieprzewidywalny, zwłaszcza w Australii. Dziewczyny trenują w zimnej Europie, a potem lecą na koniec świata, gdzie jest środek upalnego lata.

- Ale jakieś cele musicie sobie stawiać?

- Musimy? Nie mamy żadnych celów. Wiemy, na co stać Agnieszkę i chcielibyśmy, żeby osiągnęła wynik na miarę swoich możliwości. Była już w ćwierćfinałach turniejów wielkoszlemowych, czas na krok dalej. Półfinał, a nawet finał też jest możliwy, ale to nie tak, że to jest nasz cel na Australian Open. Celem jest zagrać dobrze, być dobrze przygotowanym do meczu, zwłaszcza od strony psychicznej. To banał, ale taka jest cholerna prawda.

- W tym roku czekają nas także igrzyska olimpijskie...

- Olimpiada jest dla nas bardzo ważna. To taki piąty Wielki Szlem, ale nawet istotniejszy, bo grany raz na 4 lata. Zresztą na turniejach gra się bardziej dla siebie, a na igrzyskach - dla Polski. Agnieszka i Ula bardzo mocno myślą o olimpiadzie.

- O medalu?

- Nie, o tym, żeby odpaść w pierwszej rundzie! No, pewnie, że o medalu. Chyba każdy, kto wychodzi na kort, myśli o zwycięstwach. A zwycięstwa na olimpiadzie przybliżają do celu, jakim jest medal.

- Robert Radwański powiedział, że widzi Agnieszkę w pierwszej piątce rankingu. Pan też?

- Jak najbardziej. Można ustalić taki cel, analizując ranking. Różnice punktowe pomiędzy zawodniczkami na miejscach od czwartego do dziesiątego są niewielkie. Jeden dobry turniej może wystarczyć Agnieszce do awansu na piąte miejsce. A stać ją na jeszcze więcej, choć jeszcze nie w tej chwili.

- A na co stać jej młodszą siostrę Ulę?

- Na bardzo dużo, proszę mi wierzyć. Jeśli na turniejach będzie grała tak jak na treningach, to pod koniec roku będzie w czołowej czterdziestce rankingu. Na razie bez eliminacji zagra w Australian Open.

- Żeby tylko nie wpadła na Isię, tak jak w US Open...

- Jeśli do tego dojdzie, to sam się wybiorę do biura turnieju i zrobię tam porządek (śmiech).

Najnowsze