Wczoraj Radwańska (20 l.) w niewiele ponad godzinę przegrała 1:6, 2:6 z Venus Williams (29 l.). Straciła nie tylko szansę na awans do pierwszego w karierze wielkoszlemowego półfinału, lecz także... osobiste rzeczy.
- Kiedy wróciłam do szatni, okazało się, że ktoś zabrał wszystko z mojej szafki - zdradza Isia. - To dziwne, nie spodziewałam się czegoś takiego na Wimbledonie...
Isia jednak nie tylko traciła. W poniedziałek zagrała z reklamą firmy Geico na stroju, wczoraj poszła za ciosem. Za dwie naszywki (Geico i Guinnot) dostała kolejne kilkadziesiąt tysięcy dolarów. W sumie wraca do Polski bogatsza o prawie milion złotych! - Mogło być więcej, gdybym awansowała do półfinału. Niestety, Venus zagrała super, tak naprawdę nie miałam szans wygrać - mówi Polka. - Szkoda, że kolejny raz w ćwierćfinale Wimbledonu trafiam na jedną z sióstr Williams, które są tu piekielnie mocne...
Zanim Isia wróci do domu, wybierze się jeszcze do centrum Londynu. - Urządzę sobie zakupowe szaleństwo - śmieje się.