No właśnie: jak tu mieć satysfakcję z gola, kiedy przeciwnik prowadzi 5:0? - Nie powiem, że w ogóle mnie to trafienie nie cieszy – mówił przed telewizyjnymi kamerami skrzydłowy amerykańskiego Realu Salt Lake City, który w przerwie piątkowego meczu zmienił innego „Amerykanina” w polskiej ekipie, Mateusza Bogusza. Jeszcze przy stanie 0:0...
Błysk optymizmu po listopadowych klęskach? Dominik Marczuk zaliczył debiut jak Lewandowski
- Cóż, chciałem wejść bez kompleksów. Dać to, co najlepiej potrafię. W założeniu dostałem sporo zadań ofensywnych: miałem napędzać ataki, kreować szanse, iść „jeden na jednego”. A przy okazji - pomagać na prawej stronie w defensywie – tłumaczył Marczuk. Kompleksów faktycznie nie było u niego widać. Diogo Costę zmusił do interwencji już w 58. minucie, a pół godziny później – nawet do kapitulacji kolejnym precyzyjnym strzałem zza pola karnego.
- Radość była jednak umiarkowana. Zdecydowanie bardziej byłbym zadowolony z gola w wygranym meczu… - wzdychał (bez uśmiechu) tegoroczny mistrz Polski w szeregach Jagiellonii. Poczucie niedosytu musiał też u niego powiększać fakt, że w poniedziałkowym meczu ze Szkocją w Warszawie został posadzony na ławie i… się z niej nie podniósł przez całe 90 minut.
Marczuk jak Lubański, Kowalczyk i Olisadebe
W historii Biało-Czerwonych wielu było piłkarzy z golem w reprezentacyjnym debiucie. „Lewy” – jak już napisaliśmy – trafił San Marino. Karol Świderski – by trzymać się aktualnych kadrowiczów – pokonał bramkarza Andory (3:0), Adam Buksa – golkipera albańskiego (4:1), a Bartosz Kapustka dziewięć lat temu trafił do siatki Gibraltaru (8:1).
Niepokojące, co dzieje się z Michałem Probierzem! Wstrząsająca diagnoza. Selekcjoner prześwietlony na wylot
Bramką w pierwszym meczu zaczynały reprezentacyjną przygodę wielkie gwiazdy polskiej piłki – sprzed lat i dekad. Mając niewiele ponad 16 lat, do siatki Norwegów trafił Włodzimierz Lubański. W meczu wygranym przez naszych… 9:0 przyćmił go jednak inny nowicjusz. Jego kolega klubowy, Zygfryd Szołtysik, też grając po raz pierwszy z orzełkiem, zaliczył aż dwa trafienia.
Henryk Kasperczak, brązowy medalista mistrzostw świata 1974, w debiucie pokonał bramkarza USA. Dariusz Dziekanowski trafił do siatki Maltańczyków, a Wojciech Kowalczyk – Szwedów. Warto też wspomnień pierwszą grę Emmanuela Olisadebe dla Biało-Czerwonych: przyniosła mu ona gola w meczu z Rumunią. A „kultowy” Grzegorz Piechna w powitaniu z kadrą „skaleczył” Estończyków.
Były kapitan reprezentacji Polski brutalnie o pracy Michała Probierza. Wskazał dwóch kandydatów na selekcjonera kadry, sprawdzi się?
Jak widać, Marczuk – grając w debiucie przeciw mocarnej Portugalii - zadanie miał najtrudniejsze. Oby w swej skuteczności kadrowej szedł drogą Lewandowskiego!