Spotkania Marii, ubiegłorocznej półfinalistki Wimbledonu, która pokonała Dunkę Clarę Tauson 6:4, 6:0, oraz Wickmayer, która wygrała z Czeszką Terezą Marincovą 6:2, 6:2, były jedynymi singlowymi pojedynkami, jakie udało się zakończyć przed ulewą. Później organizatorzy jeszcze kilka razy przekładali ewentualne wznowieni gier, ale po godz. 17 się poddali i niesprzyjająca aura była górą. Obie zwyciężczynie łączy to, że są tenisowymi mamami. - Bardzo się cieszę, że wróciłam na ten poziom w WTA Tour. Przebyłam długą drogę do tego miejsca od momentu, w którym urodziłam córeczkę. Doceniam ten czas i mój sukces – powiedziała 33-letnia Belgijka, niegdyś 12. rakieta świata, półfinalistka US Open z 2009 roku.
Iga Świątek czeka na rywalkę w 2. rundzie turnieju w Warszawie
Po raz drugi nie udało się dokończyć meczu Claire Liu z Yue Yuan. We wtorek grę przerwano przy stanie 4:4 w pierwszym secie. W środę tę partię dokończono i wygrała ją Amerykanka 7:6 (7-3), a w drugiej - przy prowadzeniu Chinki 4:2 - po raz kolejny zawodniczki musiały zejść z kortu. Wrócą na niego w czwartek już o godz. 10. Triumfatorka po południu - nie wcześniej jednak niż o 17.30 - spotka się z Igą Świątek w drugiej rundzie. Jeśli pogoda pozwoli, plan gier zakłada, że tego dnia zostaną nadrobione wszystkie zaległości i ćwierćfinalistki będą znane w komplecie. Na korcie mają zaprezentować się też m.in. rozstawiona z "dwójką" finalistka French Open Czeszka Karolina Muchova, a także polskie deblistki: Weronika Falkowska w parze z Katarzyną Piter oraz Maja Chwalińska, której partneruje w Warszawie Francuzka Jessika Ponchet.